Kiedy coś już pękło tak właśnie wygląda moja cisza.
Zamykając oczy za każdym razem mam nadzieję, że gdy je otworzę, to wszystko zniknie. I za każdym razem czeka mnie rozczarowanie. Bo to nie znika, tego nie da sie zniknąć. Bo życie to nie koniec świata, a jak się nie da to nic nie pomoże. ten rodzaj bezsilności jest bardzo rzadki. I tak okrutny. Wszystko się myli, miesza, dziwi, gubi, znajduje, przychodzi i odchodzi. I tak w koło.
Spadając łapię się czego tylko mogę. I powietrze próbuję złapać, jak linę. I nie wiem czy to z wyboru czy z ogarniającej mnie paniki. Jednak po namyśle, to chyba bardziej panika.
PRZERWA
" kurwaaaaa!! jakaż ja beznadziejna jestem ! aaaaaaaaa kurwaaaa !"
KONIEC PRZERWY
Momentami brakuje mi słów, brakuje slów i sił. Czasem cierpliwości, choć ona podobno jest "anielska".
Pęka dalej i dalej, kruszy się i rozpada.
Chyba kończy mi się klej.