siedzę właśnie w centrum dowodzenia: tv, Hipolit + komórka.
wcale mi już to miejsce nie odpowiada, muszę chyba się ruszyć bo znudziło mi się pomaturalne odpoczywanie chwilowo.
codziennie rano budzę się z myślą porannego biegania, ale nawet to bieganie zasypia razem ze mną i budzi się dopiero gdzieś w porze kolacji.
"Pierwszy krzyk" rok 2006 stoi gdzieś obok innych butelek z winem, pustych, albo i pełnych do połowy, nieotwarty, jakbym bała się, że jak je już otworzę, to znowu coś pryśnie, jakiś "czar", jakiś "urok"... Znowu sobie powbijam w łeb gwożdzie z napisami: "wykorzeniona", "złe wrażenie" itp itd.
dziwne to było uczucie i chyba siedzi we mnie cały czas. za bardzo to chyba lustrzane odbicie mojej osobowości, moich poglądów i innych takich krążących wokół mnie myśli. <trampki na nogach!>
jestem pieruńsko spostrzegawcza, mogę być dziennikarzem! <?>
na pobożnej liście życzeń znajdują się:
1) SPOKÓJ, bez Mamiszona biegającego wiecznie na linii sypialnia-zielony pokój (teraz już nie zielony, a "caffe latte" -,-), bez pana na kominie, który muruje owy komin, cokolwiek to oznacza...
2) wyciągnięcie z piwnicy zakurzonej maszyny do szycia...
3) żeby Ela przyjechała i narobiła trochę zamętu
4) odrobina kieliszków różowiejących nie w samotności...
5) wieczór w altanie.
6) praca w jakimś zgrabnym sklepie marki sieciowej, bo same przekładanie i układanie szmatek będzie zapewne dawać mi niejaką przyjemność, co dopiero jak jeszcze będą mi za to płacić -,-
zyczenia te są jednak, jak napisałam bardzo pobożne...
wieść niesie, iż znalazłam na fejsie niejakiego Wiesława, ktory stał się COSMO Wiesławem, tak się zeświatowiał. wieść również niesie, iż zabieram się za pisanie na ostro.
wieść niesie także, iż chciałabym się schować gdzieś na czas jakiś zanim rozpęta się kolejna burza.
... i dać mi palec oznacza tyle, że za moment zachce mi się również ręki.
renifery w autobusach?
snow patrol w głośnikach?
drink z herbatą miętową?
...tęsknota?
w dodatku FEJSBUK jest ZŁY.
http://www.youtube.com/watch?v=-SSApYvnTUQ
uwielbiam ją, jest taka plastyczna
wiem czego mi jeszcze trzeba nastroju jak za czasów "kwitnących wiśni".
chyba sama sobie spreparuję drinka z wiśniowej nalewki zakrawając o alkoholizm...?
i ciszy, na litość boską! CISZY.