-Tu są bilety-pokazał wszystkim bilety,które rzeczywście były na pociąg do Lyson Park.No to mu zapłaciłem,niestety znaczną sumę...
-Musicie iść na Peron 24...
-Peron 24?Ale tu nie ma takiego peronu...
-Jest,wystarczy dobrze poszukać...-i poszedł sobie.
-No fajnie,niedość że straciliśmy większość forsy,nie wyjeżdżając na dodatek,to jeszcze jakiś gość nas oszukał!!
-Spokojnie-Generał zaczął nareszcie coś konkretnego mówić-Przypomnijcie sobie Harry'ego Potter'a.
Ele:- Nie znam gościa.Co to za jeden?
Spytałem Generała co konkretnie ma na myśli.
-Tam był peron 9 i 3/4,którego zresztą nie było.Znaczy był ale dla tych innych ludzi...
-Ahaaa.To my jesteśmy świrami i dla nas perony są odosobnione,tak?-Ele sie powoli denerwował .
-Czekaj-chyba wiedziałem co Generał miał na myśli...-Myślisz,że to jest motyw z HP i że Peron nr.24 jest...eee...w ścianie?
-No,można tak powiedzieć...
Na co Ele:-No to dawaj,wal głową po ścianach,jak gdzieś zobaczysz pociąg to nas zawołaj...
-Haha.Bardzo śmieszne,wypierdku.
-Bo jak cie zaraz...
-Chcesz się bić?No chodź,no chodź...
To powoli zaczynało sie zamieniać w prawdziwą wojne...
-Chłopaki,chłopaki,przestańcie wreszcie,no...
-To znowu ten generałek!!
-Przesadziłeś stary...-Generał wziął rozpęd,zamachnął się na Elevatora,zaczepił sie o moją torbę i wszyscy wpadnęliśmy do (z pozoru wąskiej) szczeliny w ścianie...
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!ŁUBUDU!
-Moja głowa...
-Moja ręka...
-Mój k...
-Ekhmm...
-...ręgosłup.
-Gdzie my jesteśmy?
Po chwili słychać głos z głośnika:
-Pociąg do Lyson Park odjeżdża za 10 min.Wszystkich pasażerów prosimy o zajęcie miejsc i...itp...
Zerwaliśmy się wszyscy na równe nogi i raz dwa uradowani wsiedliśmy do pociągu...
-Ty-zwróciłem się do Generała-rzeczywiście to jest motyw z HP...
-A nie mówiłem...
Dziwnie to zabrzmiało...
-Ej,a po co my wogóle jedziemy do tego Lyson Parku?
-Wiesz,właściwie to ja też nie wiem...
---------------------
Środa-10 stycznia,godzina 10,33:Wielka podróż;Bileciki proszę!
Wsiedliśmy do przedziału,w którym było jeszcze wolne miejsce.Było tylko trzech podróżnych i jedno zwierzę.
Razem z nami siedzieli tam:
matka z młodą,ładną córką,starszy pan i jego pies.
Rzuciliśmy bagaże na górę i usiedliśmy.
Ele wyciągnął konsolę do gier i zaczął sobie grać,Generał zaczął grać w statki z psem,matka z córką oglądały zdjęcia,a starszy pan coś czytał.
Tylko ja siedziałem jak ten głupek i nie wiedziałem co robić.Dziadek co chwilę krzyczał:
-Niewiarygodne!Niesamowite!
A potem:-Jak to możliwe?!Niedowiary!
Byłem zaciekawiony,co on tam czyta,więc,chcąc zagadać,spytałem:
-Czyta pan powieść science-fiction?
Ten popatrzył na mnie odrywając wzrok:
-Nie,Słownik Ortograficzny...-i dalej pogrążył się w czytaniu tej ''lektury''.
-Aha-odparłem.
Nie mając co robić gapiłem się cały czas w okno.
Wtem do przedziału wchodzi konduktor:
poważnym ruchem wyjmuje swój notes:
-Bilety do kontroli!
Szukam,szukam,szukam,szukam....
-O nie!Nie mam biletów!-krzyknąłem spanikowany.
Generał nie zareagował,a Ele powiedział:
-No co za baran wchodzi do pociągu bez biletów?...
Na co ja wstałem i odparłem:
-Ja!!
Ele:-Aha...
A po chwili:-Co?!! Jak to nie masz biletów?!Przecież...
-No tak,miałem.Ale już ich nie mam...
-Musisz mieć...Może wsadziłeś se do gaci,żeby nie zgubić?
Matka z córką odrazu popatrzyły w moją stronę...
-No co ty...-zaczerwieniłem się...
Na co konduktor:
-Ekhmmm...Przepraszam,że przerywam,ale ja panu ich stamtąd nie wyjmę.
Ele:
-Jak nie pan to ja to zrobie...
-Gdzie z tymi łapami?!Sam zobacze,czy najpierw je tam mam...
Zaglądam,podróżni sie na mnie patrzą...
-Nie ma!!!Jaka ulga.
-Jak to nie ma?!
-O kurcze...
-No to przykro mi panowie,ale...
Nagle Generał wstał:-Ja mam bilety...
-No to czemu nic nie mówisz?!-zapytałem zdenerwowany.
-Bo nie pytałeś...
-A wogole to skąd je masz?
-Jak wpadliśmy w tą szczelinę,oczywiście z winy Elevatora,i spadlismy na dół,to widziałem jak one wypadły.Wziąłem je na wszelki wypadek,jakbyś sie nie kapnął,że ich nie masz...
-No dobra,głupi to ty nie jesteś.Ale najważniejsze że bilety są...
-----------------------------------------------------