Sobota,13 stycznia,godzina 21: 33 ; Chwila relaksu
Trochę zgłodnieliśmy,więc musieliśmy sobie podjeść. Na szczęście moja lodówka okazała się pełna,choć zakupów przez dłuższy czas nie robiłem. Ale,że jako żyłem w świecie pełnym tajemnic i zagadek, nie za bardzo interesowałem się tym jak to jedzenie się do tej lodówki dostało.
Byliśmy zmęczeni,wykończeni wręcz. Po posiłku przyszedł czas na relaksacyjny prysznic ,a następnie na sen.
-To co Ele,trzeba się przespać,bo czeka nas ciężki dzień jutro.
-Ciężki w jakim sensie?
-Zabawimy się w agentów. Skoro tego chcą ,to będą to mieli .
-Hm, to brzmi całkiem intrygująco...
-Dobra,ja jestem wykończony. Dobranoc.
Niedziela,14 stycznia,godzina 10:36 ; Myślowe wzloty cz.1 / 2
O tak.Zapowiada się piękny,słoneczny dzień. Ten dzień ma stać się dla nas dniem ostatecznym.
Ale najpierw poranna kawa.
-No i co tam agencie? Jakie to pierwsze zadanie mamy do wykonania? -Ele wyglądał na całkiem zafascynowanego ''rolą'' agenta.
-Najpierw,agencie E ,proponuję kawę. Świeżą,czarną ,pobudzającą komórki nerwowe do pracy.
-Tak jest! Rozumiem ,że parzona w sposób tradycyjny ?
-Ty wiesz ,czego mi trzeba .
Elevator był moim najlepszym i najbliższym przyjacielem,był dla mnie jak brat,choć nie wiem czemu nazywałem go tylko kumplem. Znał mnie na wylot. Ja jego też,ale nie do końca...Nie wiedziałem o nim jednego...Dlaczego nigdy nie posługiwał się swoim imieniem i nazwiskiem? Od zawsze był Elevatorem.
A co jeśli on...? Nie ,to niemożliwe,przecież sam jest w tym wszystkim ,pomaga mi jak tylko może, nie do końca rozumie co się dzieje,zresztą jak i ja...Złe myśli mnie nachodzą.
-Jest kawa. -Elevator przyniósł dwie nadzwyczaj duże filiżanki ,a ja akurat wyszedłem z kręgu podejrzliwych.
-Ej ,może włącze telewizor? -zaproponowałem po chwili milczenia - Może powiedzą coś ciekawego ,albo będą jakieś istotne informacje?
-Dobry pomysł,jak ja dawno nie oglądałem telewizji.
Pstryk! I nagle poczuliśmy takie przyjemne coś ,jakby przywrócono nam czynności życiowe,jakby oddali nam coś,co zostało nam zabrane w dzieciństwie,co było dla nas najważniejsze.
Magia telewizji. Akurat trafiłem na jeden z programów informacyjnych,ale wyglądało na to że się kończył ;
- I na koniec komunikat : Jeśli czekacie państwo,aż powiemy coś ciekawego,albo,że będą jakieś istotne informacje to się nie doczekacie.
No tak,telewizja jak zwykle na poziomie.
Przełączam na następny kanał ;
-Niedziela ,14 stycznia,godzina 11:00 ,a więc pora na wspólną modlitwę.
Na to jeszcze przyjdzie czas.
-Witam i zapraszam na niedzielne Tele-za-kupy.
Przynajmniej gospodarka handlowa kwitnie. Tylko co to są te tele?
-Dawaj pilota ,ja coś wynajdę - Ele wyrwał mi pilot z ręki - ty szukać nie umiesz.
-Ale ja nie szukałem,tylko skakałem po kanałach w celu znalezienia czegoś co...- nie było mi dane dokończyć,gdyż właśnie pojawiła się na ekranie przepiękna pani prowadząca jakąś telewizyjną grę na telefon,i tak samo jak Elevator otworzyłem tylko buzię wpatrując się w jej wielkie...
...stopy.
-Ej ,ten program może nas jeszcze trochę podszkolić .
Popatrzyłem na mojego towarzysza pytającym wzrokiem.
- Oj ,nie rozumiesz,takie łamigłówki czy zagadki pomogą nam się trochę orientować w pracy agenta. -Ele,można powiedzieć, że trochę się podjarał.
-Słuchaj,nie wiadomo,czy będziemy tymi agentami,czy to może jakieś wielkie show typu Truman Show,czy coś w tym stylu.Może ktoś robi z nas idiotów - nie byłem wcale pewny tego co mówię,choć chciałbym w to wierzyć.
On mnie i tak nie słuchał,bo był zajęty rozwiązywaniem jednej łamigłówki pokazanej właśnie na ekranie,
-Hm, ciężkie to. Te przestawianie zapałek ,żeby wyszło dobre działanie wcale nie jest łatwe jak ona mówi. -drapał się po głowie,kombinował ,mazał . Nie dał rady.
-No to widzę,dobrym agentem będziesz. Bardzo dobrym.
-Serio? Tak myślisz? Ale ja przecież nie znam rozwiązania.
-Dlatego użyłem ironii.
-Masz ironie? Podziel się.
-Czym ? Ironią ?
-No,to dobre owoce są.
-Chyba aronie .
Przemilczał . Czasem jego poziom inteligencji mnie przerażał. Na szczęście ubytki zawsze można naprawić.
-Oj Ele,Ele ,co ja się z tobą mam... - zaśmiałem się ,ale wcale nie złośliwie.
-Oj tam,nie wyspany jestem i wiesz... - rzucił długopisem i wskazał palcem na ekran - Patrz! Kolejna zagadka, Ta jest łatwa ,tą rozbroję raz dwa.
Na ekranie był ciąg liczb ,a obok,na drugiej połowie ekranu model telefonu komórkowego. Ciąg był następujący : 55 777 999 7 8 666 555 666 4 444 2 . No dobra,co to ma wspólnego z telefonem?
-Spójrzcie państwo na telefon,przyjrzyjcie się dokładnie jego klawiaturze. Na każdym przycisku są literki. Po naciśnięciu jakiegoś przycisku pojawia się na ekranie jedna z przypisanych do niego literek. W zależności od ilości naciśnięć literki będą pojawiać się po kolei.Teraz nie powinniście miec państwo problemów z rozwiązaniem.Dzwońcie i trafcie na otwartą linię.
Pani prowadząca wytłumaczyła wszystko bardzo dokładnie,więc nawet idiota powinien...
-Chwila moment! - olśniło mnie na maxa.
Mózg ruszył do przodu niczym lokomotywa,która od dwustu lat nie prowadziła się po torach.Wziąłem list z szyfrem do ręki.
Elevator sie trochę wystraszył i zapytał co się stało.
-Spójrz na list. Popatrz na te cyfry.
-No co, cyfry jak cyfry. Nawet podobne do siebie.
-Inaczej,popatrz na telefon,a właściwie na jego klawiaturę ,a potem na cyfry.
Ele przyglądał się co chwila machając głową na boki.
-No tak ! -krzyknął po chwili jakby do niego dotarło to co do mnie przed momentem . - To ta pani mogła wysłać tobie ten list. Myślisz,że ona jest jakąś współpracowniczką tego Władcy,czy może chce się z tobą umówić?
Pomyślałem sobie - ''Taki już mój los'' .
Nie posiadałem czegoś takiego,jak komórka,a wiedząc,że mam dużo czasu,bo takie teleturnieje zaginają czasoprzestrzeń,gdyż jedna minuta trwa tam co najmniej kilka minut ,wziąłem się za rozszyfrowywanie. Zajęło mi to jakieś kilkadziesiąt sekund.
-Udało się ! - krzyknąłem z radością.
-MI też !
-Wyszło mi : SPOTKAJMY SIĘ NA PLACU BUDOWY HOTELU GRYF.
-A mi KRYSTOKOGIC.
-CO? -spytaliśmy siebie jednocześnie.
-Dziwne są teraz te rozwiązania. -Ele podrapał się po głowie - Ale wiele się mogło zmienić jak nas nie było. A ten hotel to gdzie on jest ?
-Nie pytaj mnie ,bo nie wiem. W każdym razie ,wiadomość została odszyfrowana.Sukces!
Z wrażenia ,aż się spociłem,więc poszedłem do łazienki przemyć twarz.
-Zaraz,zaraz! - w tym momencie doznałem przepływu myśli...&
Inni użytkownicy: lebiega303356812uelteeramichalgonzales13knapikowagrzegorzwegorzjanbednarski111itakmnienieznaszxdxdzxcvb1234najswietszy
Inni zdjęcia: Szczakowa Jaworzno suchy19062025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24