photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 GRUDNIA 2008

Z pamiętnika W.S.P cz.6

Wtorek-9 stycznia,godzina 10,35:poZIOM
Nawet nie pamiętam kiedy ta impra się zakończyła...
Wszyscy wyszli,został tylko Elevator...
Najwidoczniej nastąpiło ostateczne pożegnanie...
-------
Po przebudzeniu byłem półprzytomny;wstając z łóżka ujrzałem
na nocnej szafce kubek z gorącą kawą...
Po chwili usłyszałem kroki...
-E,wstałeś już?-Elevator wstał wcześniej.
-No,jak widać...-odpowiedziałem i podziękowałem za kawę...
-Jak tam po wczorajszej balandze?
-No,jakoś sie nie zabardzo dobrze czuje...-wypiłem trochę kawy,po czym
z powrotem położyłem się do łóżka.
-A jak z tobą?
-Ja sie jakoś na nogach trzymam...-z lekkim usmiechem odpowiedział.
-To ty se tu leż,a ja się wszystkim zajmę...
-To znaczy?-zapytałem nie zabardzo zczajony co miał namyśli mówiąc,że wszystkim sie zajmie...
-To znaczy,że sprzątania jest tyle,jakby tu jakaś wojna wybuchła...-Elevator wyszedł zamykając drzwi.
-Ej,czekaj!-zawołałem-Może pomoge?
-Nie trzeba,dam radę.A ty trzymaj poZIOM...-po czym wyszedł.
Ehh,trzymaj poZIOM...?
Wtorek-9 stycznia,godzina 16,42:Manu(s)krypty
Znów przysnąłem,znów się obudziłem...
Ale tym razem bardziej przytomny...
Po chwili usłyszałem hałas dochodzący z kuchni.
Powoli zszedłem na dół i zobaczyłem Elevatora,który wyraźnie czegoś szukał.
-Szukasz czegoś?-spytałem,żeby sie upewnić.
-Yyy...Co?-był zakłopotany-...nie,ja tylko tak...
-Powiedz co jest grane,wyglądasz na zdenerwowanego...
-Naprawde nic nie...-nagle talerz który trzymał w ręku wylądował na podłodze...
Schylając się po niego,zauważyłem,że odsuwa on kawałek kafelki z podłogi i coś z niej wyciąga,po chwili krzyknął:
-Jest! Mam!
-??
-Eee...
Wnerwiłem się...
-Ty!Albo mi powiesz co jest tu grane,dlaczego tak się zachowujesz i co to jest to co wyciągnąłeś z podłogi,albo spadaj!
-No dobra,prędzej czy później i tak byś sie dowiedział...
-Słucham...-powiedziałem twierdząco i stanąłem koło drzwi.
-Więc,kiedy spałeś,przyszedł ten cały generał Perkoz.
Powiedział,że u ciebie w domu WC zostawił jakieś papiery,na których są jakieś dziwne hieroglify...,i że ja mam je odszukać i..
-No i...
-No i nie wiem co dalej.A o tym właśnie mówię-pokazał mi to co znalazł w podłodze...
-Wiesz co,chyba mam kogoś kto sprawdzi o co w tym chodzi...
Po około 26 minutach drogi przebytej pieszo doszliśmy do Starego Pismana,człowieka,którego poznałem zupełnie przypadkowo...
A miał on tak ogromną wiedze,że jedyne czego nie wiedział to ''skąd on to wszystko wie.''
-Hmm...Ciekawe to jest-oglądnął chwilę,buchnął dymem z fajki,wstał i zaczął opowiadać:-To mi wygląda na tak zwane manuskrypty...
Popatrzyliśmy na niego z zaciekawieniem,a on dokańczał wypowiedź.-Lecz w tym słowie jest imię...
-Imię?
-Tak,znacie jakiegoś Manu z Krypty?
-Manu co?-Elevator zupełnie ogłupiał.
-O nie,kolejna zagadka WC?Tego dłużej nie zniosę...
Wtorek-9 stycznia,godzina 19,00:Wielka podróż
-Co ty robisz?-zapytał sie Elevator widząc jak pakuje walizki.
-Nie widzisz?Pakuje sie...
-Ale jak to?Nie możesz tak tego wszystkiego zostawić,przecież...
Przerwałem mu:-...Ja nie zamierzam tego zostawić,Ty też sie pakuj...
-Ale po co?
-Podczas podróż,przyda nam sie sporo rzeczy.
-Jakiej podróży??O co ci chodzi?!
-Trzeba sie dowiedzieć kim jest ten ekhm...WC,co on chce z nami zrobic i wogole o co w tym wszystkim chodzi...
Elevator popatrzył na mnie przez chwile,potem wyszedł bez słowa...
Za jakieś 47 minut odbieram telefon:
-Jestem gotowy...

cdn.