Środa-3 stycznia,godzina 09,44:Szyfr dalej nierozszyfrowany
Kombinowałem całą noc.Nie wymyśliłem nic.Zobaczyłem jeszcze,że małym druczkiem,na odwrocie kartki pisało:Limit-20 stycznia... Pomyślałem sobie,że to są jakieś żarty i się tym nie przejmowałem.
Ale coś jednak dalej nie dawało mi spokoju.Coś na tej sylwestrowej imprezie musiało się zdarzyć.
Najpierw jakieś dziwne plamy,potem jakiś generał,list z WC...
Środa-3 stycznia,godzina 13,36:Powrót do przeszłości
Nie mogąc pojąć o co w tym wszystkim chodzi,zadzwoniłem po kumpla,Elevatora...
Opowiedziałem mu wszystko.
-Dziwna historia-powiedział-A byłeś już z tym u kogoś?
-Nie,jesteś pierwszą osobą,której to mówię-odpowiedziałem.
Następnie zapytałem go,czy pamięta coś z sylwestrowej nocy.
-No coś tam kojarzę,ale...tak trochę-podrapał sie po głowie...
-No to mów.
-No to tak-rozsiadł się wygodnie w fotelu i zaczął opowiadać-Pamiętam,że przed 22 balowaliśmy w knajpie na końcu miasta...Wypiłeś chyba z 5 kolejek,jak nie więcej...Potem powiedziałeś,że wychodzisz.Ja spytałem dokąd,a ty odpowiedziałeś,że do WC...
-Nic sobie takiego nie przypominam-przerwałem mu.
-Nie dziwne,byłeś,jakby to powiedzieć,w transie...-zrobił jakiś taki głupi wyraz twarzy i zaczął opwiadać dalej-Potem jakoś długo nie wychodziłeś,to poszedłem sprawdzić co z tobą...
-No i?-byłem już niecierpliwy...
-No i wchodze do toalety,a ty tam sobie smacznie śpisz...Próbowałem cię obudzić...-tutaj na chwilę przerwał,napił sie kawy,potem wstał i zaczął powoli podnosić ręce a następnie:-No tak!!
-Co tak?
-Ty sobie spałeś co nie?
-No,skoro tak mówisz,to chyba tak.
-No,a jak ty tam byłeś,to w międzyczasie wszedł tam jeszcze jakiś gość.Teraz coś se przypominam...
-Jaki gość?-chciałem jak najszybciej wszystko wiedzieć.
-Taki jakiś dziwny,to znaczy dziwnie się zachowywał...
-Jak?
-Otworzył drzwi,rozglądnął się chwilę,potem wszedł...
-A widziałeś może,czy coś miał w ręku?
-Ketchup...
-Ketchup?Z ketchupu właśnie mam plamy na ciele...-powiedziałem sobie cicho...Ale chyba nie za cicho,bo Elevator to usłyszał.
-Plamy?Jakie plamy?
Nie miałem wyjścia,pokazałem mu je...
-Whoa!-zawołał ze zdziwienia...-Próbowałeś to czymś zmyć?
-Wszystkim,ale nic nie dało rady... Dobra,zresztą to teraz jest nieważne,mów co było dalej...
-No to dalej-spowrotem usiadł w fotelu-pojechaliśmy do klubu,potem była 24 i...-tutaj przerwał.
-I dalej już wiem...-szepnąłem sobie- Ty,a ten gość to jak był ubrany?
-Miał taki...eee...wojskowy mundur...
Próbowaliśmy to wszystko zebrać do kupy...
Czwartek-4 stycznia,godzina 08,17:Douczanie się
Zebrałem ekipę,z którą,mam nadzieję,uda mi sie to wszystko ogarnąć...
W skład grupy wchodzili:Kwaśny,Kiler,Johnny,PółDolara,Elevator i oczywiście ja...
Pierwszego śladu zaczęliśmy szukać w knajpie na końcu miasta,w której to zaczęła sie impreza przedsylwestrowa...
Za bardzo to nie wiedzieliśmy jak sie do tego zabrać,dlatego poszliśmy do biblioteki po jakieś detektywistyczne czasopisma...Trochę tego było...
-Jakby ktoś znalazł coś ciekawego,to niech da znać.Wiecie,jakieś tajemnice,czy zagadki.Jak znajdziecie,to powiedzcie tytuł-nakazał Elevator,po czym wziął sie do czytania czasopisma ''Detektyw Obiektyw''
Po kilku minutach Kwaśny krzyknął:
-Mam! Znalazłem tajemnice,zagadkę i wogóle tajemniczą historię!
Wszyscy zerwali się z miejsca.
-No,opowiadaj...
-No to-zaczął Kwaśny-pismo nazywa się ''XXX'' ...
-Eee...Stuknij się w łeb!-krzyknął PółDolara-To miało być coś tajemniczego,żebyśmy wiedzieli co w danych sytuacjach mamy robić!
-Ale tytuł jest tajemniczy,a rozdział się nazywa ''Na tropie''...-Kwaśny bronił swojej racji.
-Weź,bo jak wstanę i walnę cie w ten głupi...
-Ej,nie kłóćcie sie,nie ma na to czasu...Musimy coś sie naumieć-powiedziałem,po czym wróciłem do czytania ''Kaczora Donalda i zaginionej tajemnicy''..
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam