Dzisiaj zdjęcie palmy, bo nie mam żadnych zdjęć.

Ogólnie to teraz mam takie małe ferie

Znowu jestem chora, tym razem trochę poważniej niż zwykle.

Teraz mówią na mnie świnka, chociaż jej nie mam, ale kit no rzeczywiście objawy trochę podobne, powychodziły mi jakieś guzy, wszystko mnie boli, nie mogę ani jeść ani pić, bo nawet w buzi wyszły mi te guzki.

Ale mam zwolnienie ze szkoły dopóki mi to nie zejdzie, a to za szybko się nie stanie, bo znowu olałam zdrowie i chodziłam sobie z tym po dworze, i teraz mam nadzieję, że w szpitalu nie wyląduje przynajmniej.

Najśmieszniejsze jest to, że dzisiaj chyba z 10 razy przechodziłam pod oknem mojego lekarza, a przecież miałam zakaz wychodzenia na dwór, hehe

A tak ogólnie to dzisiaj powinnam się upić, i zatopić smutki, ale po pierwsze nie mam czym, po drugie biorę antybiotyki, po trzecie wystarczy, że zwiększam sobie dawki moich tabletek przeciwbólowych<ale tylko dlatego, żeby wkońcu ustąpiły te jebane bóle, bo już jestem tym taka osłabiona, że wszystko mi leci z rąk i wszystko przewracam>  a już dopisuje mi humor.

Ale mimo, że teraz ze dwa tyg mogę sobie siedzieć w domu, to wolałabym być zdrowa, bo nikomu nie życzę takich bóli, Daria się ze mnie nabija, inni panikują, bo nic sobie nie robię z mojego stanu, ale kit, nie będę marnować sobie życia na leżenie w łóżku

Mój obecny nastrój jest dziwny do określenia, ale mam już wyjebane na pewną sprawę, kolejny raz się to zakończyło, ale tym razem to był ostatni koniec, powinnam była teraz ustalić jakieś zmiany, ale nie muszę, bo mimo wszystko jestem szczęśliwa.

Poczułam jakby kamień spadł mi z serca.

Od niedawna jestem taka jaka byłam kiedyś, może mało osób zna moją tamtą stronę, ale ja wiem, że wtedy życie było dla mnie piękne.

I teraz znowu jest, skończyłam z wieloma rzeczami, które ostatnio niszczyły mnie, jak to Daria mi powiedział zmiany na 100% i miała rację, wracam do tego co było, koniec już tej jesieni i zimy za oknem i w moim sercu.

Nie wiem, czy kiedyś napisałam taką bezsensowną notkę, ale ta choroba mnie całkiem ogłupiła, chociaż nie wiem czy to było możliwe.

A i dzisiaj śpi u mnie Daria, bo mam wolną chatę, a jakoś samemu tak nudno, ale obie już padamy i chyba idziemy spać.

Nie wiem jak mogłam być taka głupia, w tej sprawie,

ale kolejny raz tego błędu już nie popełnię.

Teraz widzę, że jednak to nie było to...

Koniec czegoś starego i początek czegoś nowego...