photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 19 MAJA 2014

19052014

w sobotę był ten dzień.
w sobotę minął  rok. pieprzony rok odkąd ją miałam. 
pieprzony rok, odkąd zadręczam się myślami o niej.
tamten tydzień zleciał w zastraszająco szybkim tempie.
tamten tydzień zleciał na niedowierzaniu, szczęściu, smutku, przykrości, radości i użalaniu.
zaczynając na poniedziałku, który był piękny a zarazem tak strasznie przykry.
kończąc na piątku, w którym stało się tak wiele.
na piątku, w którym powiedziałam zbyt dużo. i nie umiałam się zatrzymać, powstrzymać. krzyczałam, mówiłam, żaliłam, wyznawałam.
myślę, że Ona już wie.
myślę, że niestety nie tylko Ona już wie.
niestety myślę, że nie bez powodu posyłają mi takie spojrzenia.
a przecież nie robię nic złego.
ja tylko się patrzę, podziwiam i mówię zbyt wiele.
a chyba lepiej mówić o czymś głośno, lub pokazać to gestami, niż siedzieć cicho i tłumić w sobie.
nie?
ups.
nie cofnę tego. 
nie cofnę tych spojrzeń i słów, i czynów.
nie cofnę tego momentu, kiedy stałam jak idiota wryta w ziemię, przyglądając się kobiecie, którą kocham i podziwiając ją.
nie cofnę tych spojrzeń wlepionych, nie cofnę słów, które przekazałam.
nie cofnę tego.
żałuję, a z drugiej strony nie.
bo myślę, że już wiesz.
że zdajesz sobie CHOĆ TROCHĘ sprawę, jak to cholernie ciężkie.
myślę, że pojęłaś o co chodziło przez te wszystkie miesiące.
myślę, że przez te kilka sekund zrozumiałaś o co mi chodzi przez ten cały czas.

do tej pory mam przed oczami dwie osoby.
dwie blondynki, tak różne, zarazem tak podobne.
jedna; wysoka, z długimi blond włosami, ciemnymi oczami, wrażliwa, sympatyczna, ciepła, wspaniała, zabawna.
druga; niska, z krótkimi blond włosami, szarymi oczami, chłodna, czasami chamska, poważna, obojętna, o pustym spojrzeniu.
na logikę, że każdy normalny człowiek wolałby osobę ciepłą, sympatyczną.
też kiedyś wolałam. pragnęłam.
ale z czasem to się wypaliło.
zgasło.
pękło.
zabiłam w sobie starą siebie, która nie myślała o niczym poważnie.
a powaga w życiu czasem jest potrzebna.
a może to zwykły sentyment i obietnica?
że nigdy z niej nie zrezygnuję?
mimo, że wcześniej mówiłam, że nikt mi nie zastąpi Karoliny.
że nie znajdę kogoś lepszego.
oj, myliłam się. znalazłam.
znalazłam kogoś, kto spełnia wszystko, kto rozumie mnie bez słów.
kogoś, kto sprawia, że potrafię się śmiać, uśmiechać, ale i płakać w poduszkę i chodzić smutna.
kogoś, kto potrafi mnie cholernie chamsko olać.
kogoś, kto potrafi mnie docenić i mnie rozumie.
osobę tak zmienną, tak obojętną, a zarazem tak czułą.
osobę, która potrafi robić z siebie kompletną idiotkę i ciotę, ale potrafi być też wspaniałą, poważną i atrakacyjną kobietą.
zapomnijmy o przeszłości.
zapomnijmy o tym, co straciłyśmy.
bo łączą nas pewne rzeczy.
obie straciłyśmy coś/kogoś najważniejszego. 
coś, dzięki czemu żyłyśmy.
sens.
pojęcie 'sens' było u nas inne.
ona straciła osobę, która z pewnością kochała bardzo. 
która była najważniejsza.
ale jej czas tutaj, na ziemii, dobiegł końca.
ja straciłam siebie, ale straciłam także kogoś, kto był ze mną od dawna. był ze mną codziennie, był dla mnie i był w najgorszych chwilach.
właściwie była.
załóżmy, że miała na imę Lily.
ładne imię.
straciłam swojego anioła stróża, który mnie bronił, który pomagał, wysłuchał, płakał ze mną.
anioł stróż, który był całym moim sensem.
jedyną osobą, dla której żyłam i której mogłam powiedzieć, co czuję.
a wraz z jej odejściem, straciłam siebie.
coś zabrało mnie.
ta osoba, którą jestem teraz, to zupełnie inna osoba.
ktoś zabrał ze mnie najważniejsze emocje.
zabrał mi gdzieś tolerancje, wrażliwość, ciepło, sympatię, dobro, cierpliwość,  milość.
zostawił mi tylko egoizm i umiejętność zakochania się w nieodpowiednich osobach.
zostawił mi obojętność na wszystko inne.
zabrał mi rozum i zdrowy rozsądek.
zostawił tylko serce, które kieruje się emocjami, przypadkowymi emocjami i zbyt szybko działa.
zbyt pochopnie.
a potem żałuje i nie wie co się dzieje.
to paskudne.
ale żyję dalej.
mam tylko nadzieję, że dziś albo jutro ją zobaczę.
i jakoś wytłumaczę to, co zaszło w piątek.
może mi uwierzy.
albo kaze odejść.
albo mnie oleje jak to ma w zwyczaju.
nie mogę się doczekać.
jestem pewna tylko jednego.
kocham ją.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pijaneserce.