Nie powinnam tu już wchodzić, powinnam przestać użalać się nad sobą, bo nie jestem pępkiem świata, ot co.
Mimo wszysto loguję się ponownie, MIIIŁOOO!
Co poradzę, że lubię, kiedy moje ubrania pachną tobą?
Ale tak jakby monotania się do nas wkradła, ewidentnie... potrzebuję jakiegoś powiewu świeżości, wypadu tylko we dwoje, gdzie nie będziesz zachowywał się jakbbyśmy się znali 10 lat, tylko jakbyśmy się poznali wczoraj. To głupie, wiem. Może sama sobie wymyślam problemy. Ale ja chyba potrzebuję po prostu dużo uwagi, to tyle. A wiem, że ty mi tego nie potrafisz dać. Już dawno nie mam do ciebie o to pretensji, nie. Chociaż jakby bardziej się starasz ostatnio... Doceniam.
Jest jeszcze kwestia tego, czy ja ci się nadal podobam...? nie chcę nawet o tym myśleć i się bardziej dobijać, ale wszystko wskazuje na to, że nie. Bo co, płacz mi niby w czymś pomoże?
Nie wiem naprawdę co jeszcze cię przy mnie trzyma.
Jesteś bo tak?
Nawet nie wiem jak mam teraz wypowiedzieć co czuję. Zabrakło mi liter.
Smutek. Pustka. Samotność (mimo teoretycznego bycia z tobą w związku). Żal. Tęsknota (za tym co przemija).
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chciałabym, żebyśmy byli szczęśliwi. Z sobą, czy bez siebie... Nieważne.
Chciałabym, żebyś był szczęśliwy.