Decyzja zapadła.
Jak wspominałem.
Mam termin.
Nie mogę się doczekać.
Głównie zajęć z medycyny pola walki.
Tak bardzo wbrew pozorom potrzebnej tu gdzie chwilowo jeszcze robię.
Nożownicy, ćpuny, kwiaciarze (tulipany), zagrożenie biologiczne w postaci zombie meneli.
Mało kto zdaje sobie sprawę ile chorób te zombiaki roznoszą.
Wchodzę na wyższy poziom tak jak tego chciałem.
I tak, w torbie jest to na co wygląda że jest.
To był bardzo trudny czas.
Szczególnie psychicznie.
Czas, który pokazał mi bardzo wiele.
Gdzie są moje limity.
Gdzie jest droga by je pokonać.
Kto jest warty by zostać.
A kto zwykłą kurwą bez honoru.
Małe podsumowanie.
Znienawidziłem święta.
Wyjebałem z domu ozdoby i choinkę.
Miałem okres totalnej alkoholizacji.
Nie radziłem sobie ze stresem.
Byłem nadzwyczaj agresywny.
Byłem na skraju PTSD przez pewne sytuacje również służbowe.
Bardzo trudne interwencje, o których nie mogę tutaj pisać.
Wystarczy, że było na tyle gorąco że w drodze z policją na wsparcie już zapierdalała ZRM.
Nie wspomnę o sprawie syna.
To były bardzo ciężkie momenty.
Ale żyję.
Żyję i napierdalam do przodu.
Nie sam.
Są osoby, które w tych wszystkich momentach były.
Mniej lub bardziej aktywnie wspierały, interesowały sie, po prostu były.
I to dzięki tej garstce mogę dla was pisać i w końcu osiągnąć swój zawodowy a jeśli nie to życiowy cel.
Mogę po prostu coś zmieniać na lepsze.
Wszelkie pozostałe śmieci, które mimo mojego mniej lub bardziej między wierszami czy niemal wprost wołania o pomoc chuja wyłożyły a jak to same określają się przyjaciółmi, czy chcą być blisko.
WYPIERDALAĆ!
Wasz czas się skończył.
Ciężko było mi to przepracować, jednak bezpowrotnie żegnam się z wieloma parodiami ludzkich egzystencji.
I nie odzywać się do mnie na pv czy w inny sposób.
-Hej co u Ciebie?
-Wypierdalaj.
Tak w skrócie.
Te osoby doskonale wiedzą, że to o nie chodzi.
Jeszce tylko jedna osoba dostała na dzisiaj termin i miejsce. Jeśli się nie pojawi sentymenty idą się jebać i leci całkowicie z mojego życia.
I tak to może być ktoś o kim się domyślacie
A chuj.
Wprost.
Chodzi o dogadanie się w kwestii dziecka.
Olewka dzisiaj będzie odebrana jako wrogie nastawienie i nie będę się więcej próbował dogadać.
Kreska i wypierdalać.
Koniec patrzenia na innych.
Na kogokolwiek poza tymi, którzy są, którzy chcieli być.
Nawet nie wiem jak się odwdzięczę.
Demony rozjebane.
Uwolniłem się.
Wszelkie złe wspomnienia z dzieciństwa, wspomnienia związane z osobami niegdyś ważnymi, utrata pierwszego dziecka wiele lat temu, wszelkie więzi z nie właściwymi osobami dostały kopa w tył głowy.
I do kosza.
Teraz tylko do przodu.
Start od zera.
"Byłem jak Ikar, który się naćpał i najebał.
Gdy skończył się ten bal dotknąłem piekła zamiast nieba.
Każdy tak miewa, Adam i Ewa, whatever.
By się nie rozjebać, latać trzeba jak Dedal."
Już wiem z kim chcę latać.
Z kim chcę iść.
Delinquent Habits - Last Men Standing