Primulka prosiła więc wracam ;)

się trochę roztrzepałam. robale erasmusowe. w zasadzie maleńki odsetek,który został na pożegnalnego grilla. bo pożegnalny grill był dwa tygodnie temu i lało, strasznie lało. I Johannes śpiewał, Eloy jadł banany na wyścigi z Darkiem, chłopaki z Turcji wszystko nagrali, a ja się śmiałam.

Bo jak ktoś Cię specjalnie oblewa na egzaminie to musisz się śmiać. nic innego nie pozostaje.

Potem idziesz na imprezę do kotłowni z wariatami i leczysz kaca w piątek, a potem znowu i znowu, i jedziesz do gdańska na spontanie połazić po molo i wypić whisky z colą z ludźmi których kochasz ponad życie, a potem dowiadujesz się,że egzaminator nie zgadza się na wcześniejszą poprawkę i możliwą obronę jeszze w czerwcu. co wtedy robisz? chodzisz jak śmierć po domu i zamulasz, nie jedziesz do stolicy na jedną z lepszych imprez, ale walczysz dalej. Poprawka 31 sierpnia, obrona 2 września. zdążę złożyć papiery na UG! Ale chyba nic z Włoch nie wypali... nie mam 6 tygodni ciurkiem, zawsze coś wypada w środku albo pod koniec miesiąca.

Co do Erasmusów. Danwo nie poznałam takich ludzi. Każdy inni, wszyscy świetni. Oni pojechali, ja zostałam. Z otwartymi zaproszeniami do Hiszpani, Włoch i Turcji. I jedziemy do Ankary. Tak,tak. Na pewno. Jakoś znajdzie się kasa na ten wypad. Musi! Ten co to się wlasną ręką zasłonił mowi,że będzie czekal na wjezdzie do miasta razem z Ahu ;p

Tydzień pełen wrażen? Chyba tak ;)

Jutro dziekanat i walki o złożenie podania bez podpisu promotorki (bywa i tak), w czwartek do QSC, bo Karola się broni i Saduś przyjeżdża,  w piątek grillowo w Ccity, a w sobotę pakujemy się do PKSa i jedziem na Gołdap! :D

wałkowanie Duffy rozpoczęte kilka godzin temu. Jakos nie mogę się znudzić.

Aha, aha! I polecam 'Michel Vaillant' film dobry, ale soundtrack.. cud, miód i maliny! w końcu Archiwiści :D