Na samym początku chce Was wszystkich z całego serca przeprosić za to, że nie dodałam notki tak jak obiecałam o 15 . Naprawde nie mogłam, przedłużył się mój wolontariat, a później musiałam jeszcze pójść na msze do kościoła . Wszystko poszło nie tak jak sobie to zaplanowałam. Mam wielką nadzieje, że mi to wszystko wybaczycie ;* A teraz nadrabiamy straty ;)
_________________________________________________________________________________
Część 5.
Stanęłam przed drzwiami sali, w której mieliśmy ćwiczyć nasz układ. Michał podszedł i ze swoim cwaniackim uśmieszkiem włożył kluczyk do zamka i go dwa razy przekręcił. Obserwowałam jego każdy, nawet najmniejszy ruch. Starałam się nie pokazać, że nie jest mi obojętny. Siadłam na pierwszym lepszym stoliku i zaczęłam wymachiwać nogami, tak jak lubiłam.
- I co masz zamiar tak siedzieć ? - zapytał po chwili ciszy.
- A coś Ci się w tym nie podoba ?
- Wręcz przeciwnie, też mam ochote tak bezczynnie posiedzieć, niestety podjeliśmy się czegoś i teraz trzeba to wykonać chyba nie ?
- No jak zawsze masz racje. - uśmiechnęłam się z przymusu.
- No to od czego zaczynamy ?
Pokazałam mu wszystko co tańczy z chłopakami w grupie. Było trochę trudno, mimo tego, że nie miał problemów z tańcem. Po 40 minutach umiał wszystko na szóstkę.
- Może jakaś mała przerwa ? - zapytał .
- Chociaż w tym się z Tobą zgodze - odpowiedziałam i usiadłam na podłodze koło kaloryfera .
- Chcesz coś do picia lub do jedzenia, bo wybieram się do sklepiku ? Chyba, że chcesz pójść tam ze mną ? - I znowu ten uśmiech, jednak teraz był inny, taki szczery.
- Nie dziękuje.
Nie było go około 10 minut. To pewnie dlatego, że nasz sklepik znajduje się w drugiej części szkoły. Przez cały ten czas, gdy go nie było myślałam o tym wszystkim. Postanowiłam, że zanim zacznę go dalej uczyć chce dowiedzieć się czegoś więcej o tym wieczorze. Bałam się, że jeżeli powie mi prawde będę jeszcze gorzej do niego nastawiona niż jestem. Jeśli okaże się, że pobili go za nic, za wszelką cene odejde z tego przedstawienia. Nie chce mieć nic wspólnego z takim człowiekiem. W pewnym momencie ktoś złapał za klamkę. Objerzałam się i to był Michał. Wchodząc czytał coś na butelce picia, którą kupił.
- Dasz wiare, że w takiej małej butelce jest ponad 400 kalorii ?
Tylko się zaśmiałam. Nie wiem nawet dlaczego. Bawiło mnie to, że był taki skupiony i zdenerowowany. Oczywiście odwzajemnił uśmiech, a po mnie przeszło siedem tysięcy myśli. Co będzie jak to jest kolejny krok by się w nim zakochać ?
- No to co zaczynamy nie ? - zapytał kładąc butelke na stoliku.
- Najpierw musimy porozmawiać.
- Ale o czym chcesz ze mną rozmawiać ? - powiedział to z podkreśleniem na `mną`.
- O tamtym wieczorze..
Po tych słowach spuścił tylko głowe i powiedział :
- Wiedziałem, że kiedyś do tego dojdzie - po czym siadł dość blisko mnie. Tak blisko, że aż odsunęłam się trochę dalej. Siadłam po turecku i patrzyłam się na niego, a on dalej miał spuszczoną głowę.
________________________________________________________________________
Oczywiście tak jak zwykle jeżeli się podoba klikamy `Fajne` . ;D
I kto może to mam wielką prośbę, by polecił mnie na swoim fbl. Zależy mi na tym, bo chce by było Was jeszcze więcej. ;*
Czekam także na szczere komentarze i opowiadania na e-mailu : [email protected] ;]
zaraz kolejna część ;*