Część 3.
No tak 24, mama już pewnie jest w domu. - myślałam. Podeszłam pośpiesznym krokiem do biurka, za którym siedziała pielęgniarka o blond włosach.
- Przepraszam, czy mogłabym zadzwonić ?
- Tak, oczywiście. - uśmiechnęła się i podała mi telefon.
Szybko wykręciłam numer mamy, po czym jeszcze raz go sprawdziłam i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak ? - usłyszałam zaspany głos. Wiedziałam , że śpi, jest zmęczona po całym dniu pracy, a na dodatek jeszcze zaraz będzie zdenerwowana.
- Mamuś to ja. Dzwonię ze szpitala.
- Boże święty, Agata! To ty nie jesteś w łóżku? Zaraz po Ciebie przyjadę, coś Ci się stało ?! - krzyczała mama do słuchawki.
- Nie nic mi się nie stało, przyjedź to Ci wszystko opowiem.
- Będę za 10 minut.
Po tych słowach się rozłączyła. A ja poczułam wyrzuty sumienia. Winiłam siebie za to, że gonie mame tutaj tylko przez moją nieuwagę. Pewnie jest taka zmęczona. Ba ! napewno jest zmęczona, bo nawet nie zauważyła, że mnie w domu nie ma. Postanowiłam wyjść przed budynek, by nie musiała wychodzić z samochodu. Było dość chłodno, wkońcu była zima. Jeszcze chwile postałam przed drzwiami i zauważyłam podjerzdżające auto. Po dordze wszystko opowiedziałam mamie. Nie wspomniałam jej tylko o jednym. Kto to zrobił. Skłamałam, że zastałam go już takiego. Nikogo w pobliżu nie było. Szybko położyłam się spać, przecież jutro musze wstać rano do szkoły, a potem próby i nowy partner do tańca. Napewno będę musiała zostać dłużej, bo trzeba będzie go wszystkiego nauczyć od podstaw. Załamałam się, nie chciałam spędzić całego dnia w szkole. Ale musiałam się poświęcić.
Rano obudziła mnie mama. Byłam zdziwniona, że nie jest w pracy. Ale powiedziała, że dzisiaj wzięła sobie wolne, bo musi trochę posprzątać w domu i zrobić zakupy. Dzisiaj dość szybko zebrałam się do szkoły. Założyłam granatowe rurki, białą bokserkę, ciepłą bluze z miśkiem, trapery i moja kurtke zimową. Droga do szkoły nie szła mi już tak szybko jak same zebranie się w domu. Strasznie padał śnieg. Uwielbiałam zimę, ale to już była lekka przesada. Zaspy sięgały mi minimum do pasa. Na szczęście chodniki były odsnieżone. Nagle pod przystankiem, obok którego przechodziłam zatrzymał się samochód.
- Wsiadaj ! - usłyszałam męski głos.
Popatrzyłam przez otawrtą szybe i zobaczyłam Michała, a za kierownicą jego 19-letniego brata.
- Ha! Do samochodu, w którym Ty się znajdujesz ? Nigdy! Ty morderco ! - wykrzyczałam.
- Możesz chodziaż na chwile zapomnieć o wczorajszym wieczorze? Pada strasznie snieg, nie chce żebyś zmarzła. Więc siadaj i nie marudź, to tylko podwózka pod szkołe.
Nie zwarzając na jego słowa odeszłam.
- Jak sobie chcesz ! .
To było ostatnie co usłyszałam z jego słów. Coś tam później jeszcze do mnie krzyczał, ale założyłam kaptur na głowe i nic nie słyszałam. Byłam cała mokra i było mi zimno. W szatni spotkałam Michała. Patrzył się na mnie chwile, po czym słyszałam, że do mnie podchodzi.
- No i widzisz, gdybyś się zabrała ze mną i moim bratem nie było by Ci teraz zimno.
- Wole być mokra i żeby mi było zimno niż jechać z Toba w jednym samochodzie. - powiedziałam pod nosem. Usłyszał napewno i o to mi chodziło.
- Musimy chyba porozmawiać, nie sądzisz?
- Niby o czym mam z tobą rozmawiać ?
- Dobrze wiesz o czym, tylko sie tak droczysz. - Powiedział i lekko się uśmiechnął. Miałam okropną słabość do tego uśmiechu. Tak wgl to miałam słabość do niego całego, ale byłam twarda i sie nie dałam.
- Nie zadzwoniłam na policje, jeżeli o to Ci chodzi. I nikomu o tym nie powiedziałam. A teraz przepraszam bo sie spóźnie na lekcje. Wzięłąm torbe i go ominęłam. Przechodzac czułam jego perfumy, były cudowne.
_______________________________________________________________
Jeżeli się podoba kilkamy `fajne` ;D i przepraszam, że się trochę przeciągnęło ;*
Jak na razie to padam z nóg, boli mnie głowa od tego komputera -,- ;)
ale mam nadzieje, że się opłacało ;*
jutro będzie notka około 15. niestety tak późno, ponieważ jestem wolontariuszką i ranek mam zajęty ;D
miłego czytania i dobranoc ;*
Inni zdjęcia: 1513 akcentova:) patki91gdTajemnica photographymagic:* patki91gdBellusia patki91gdJa nacka89cwa22.6 idgaf94Ja nacka89cwaMonastyr acegJa nacka89cwa