[Mauthausen]
"Karl było to niesamowicie złośliwe bydlę - z czerwonym winklem, niby komunista. Miał tylko w ustach dwa zęby, a i te ruszały się. Opowiadał, że zęby wybili mu w gestapo. Miał on w stosunku do nas taką metodę, że jak było ciepło, to całą niedzielę trzymał nas w bloku i nikomu nie było wolno nawet na chwilę wyjść z baraku, a jak był mróz lub deszcz, to znów wypędzał nas z baraku zaraz po śniadaniu, a wpuszczał na obiad po to, żeby po obiedzie znów wygnać, a w baraku pozostawaliśmy dopiero po wieczornym apelu i kolacji. Często cały dzień, gdy padał deszcz, staliśmy wokół baraku, spłaszczeni przy ścianie, a tuż przed nosem lała się woda z dachu i nogi były mokre. Na inne bloki nie wolno było wchodzić, bo jeśli blokowy, sztubowy albo który z kapów rozpoznał kogoś obcego na swoim bloku, to już taki na pewno dostawał dobre lanie, żeby w ten sposób odstraszyć innych."
(...)
"W zimie, jeśli w niedzielę Karl nie wyganiał nas z baraku, to kazał nam uczyć się słania łóżek w ten sposób, że słaliśmy bez czapek i marynarek, gdy on w tym czasie powyjmował z sypialni wszystkie okna. W ten sposób w sypialni był taki sam mróz jak na dworze, a my nieraz i kilka godzin kręciliśmy się tak rozebrani przy słaniu łóżek, ścieląc je bez przerwy zgrabiałymi z zimna palcami i tupiąc zmarzniętymi nogami."
(...)
"Wiadomości" nasze były czasem przerywane nowym wyskokiem Karla. Wchodził on cicho do sypialni, zapalał światła i waląc kijem wypędzał nas z łóżek. Szczególnie bił tych, którzy zaraz nie wyskoczyli. Robił to zawsze z wielkim szumem i wrzaskiem, drąc się tym swoim znienawidzonym przez nas, szczekającym głosem. Więc wypędzał nas z łóżek i sprawdzał, czy który nie ma na sobie kalesonów lub swetra pod koszulą, i biedny był ten, który został złapany w kalesonach. Bicie, prawie do zabicia. Chodziło o to, że spanie w kalesonach uważane było za przygotowywanie się do ucieczki i gdyby taką kontrolę zrobił esesman i kogoś złapał, cały blok miałby karne ćwiczenia, bicie, a sztubowy podpadłby, że nie pilnuje porządku na swojej sztubie. To też był tylko jeszcze jeden sposób umęczenia, bo nikt z nich nie wierzył w to, że ten, który śpi w kalesonach lub w swetrze, ma zamiar uciekać w nocy przez naelektryzowane druty i linię posterunków.
Gdy już przyszła zima, a z nią mrozy, zawsze spałem w swetrze i kalesonach, ale nie zakładałem ich wieczorem, tylko dopiero późno w nocy, gdy wiedziałem, że już nie będzie kontroli, którą robiono najpóźniej w godzinę po zgaszeniu świateł. Gdy była kontrola - nie wiem, jak to robili inni - lecz ja wtedy już na pewniaka zakładałem sweter i kalesony, bo nigdy nie było tak, by po jednej kontroli tego samego dnia była druga. Stefan robił tak samo jak ja. Nasze postępowanie było zawsze uzgodnione. Widziałem jednak, że po kontroli i zmasakrowaniu kogoś przyłapanego na "przestępstwie" inni byli bardzo wystraszeni, i przypuszczam, że strach przed biciem był dla nich zbyt wielki, żeby ryzykować ubieranie się w nocy.
Dlaczego my ryzykowaliśmy? Dlatego, że ta małpa złośliwa - Karl - gdy przyszły duże mrozy, wyjmował na noc okna i zabierał do swojej kapówki. Wiedział, że gdyby kazał tylko otworzyć okna, to w nocy byśmy zamykali, a jak zabrał do siebie, to był pewien, że będziemy marzli. Uczciwie robił tylko to, że jednego dnia wyjmował okna po jednej stronie, a drugiego po przeciwnej. Na zmianę. Dbał o nasze zdrowie, żeby w nocy oddychać czystym powietrzem."
(...)
"I pomyśleć, że tak potrafił nas umęczyć jeden tylko człowiek, mały, szczupły, bez zębów, z czerwonym winklem, jakie nosili więźniowie polityczni."
/ Pięć lat kacetu / Stanisław Grzesiuk
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
26 MAJA 2025
Inni zdjęcia: Miłej niedzieli :) halinam88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyx