photoblog.pl
Załóż konto

Janusz Karwacki - numer obozowy 93 186.

 

Z dostępnych informacji wiadomo, że przybył do obozu KL Auschwitz 23 stycznia 1943 r., w tym samym roku przeniesiony do KL Flossenbürg, następnie wrócił do KL Auschwitz. W październiku 1944 r. przeniesiony do KL Sachsenhausen, następnie KL Buchenwald, wyzwolony w kwietniu 1945 r.

 

 

[Więzienie w Tarnowie]

 

"Na śniadanie i kolację przysługuje pół miski kawy bez cukru i pół kromki chleba. Na obiad miska zupy z kapusty o konsystencji wody. Po miesiącu takiej diety "chodzi się po ścianie", to znaczy by przejść przez celę trzeba trzymać się ściany. Nie pracujemy, a jedynym zajęciem poza celą jest piętnastominutowy spacer na podwórzu, pięć okrążeń w prawo i pięć w lewo i od nowa to samo. Brak pożywienia, bo za taki trzeba uznać opisane dzienne racje, powoduje, że nawet najsilniejszy musi opaść z sił. Ale o tym wszystkim mieliśmy dowiedzieć się dopiero później.

(...)

Muszla klozetowa okazała się uniwersalnym urządzeniem sanitarnym. Nabierało się z niej wody do mycia i picia. Nie było żadnego innego kranu. Po otwarciu dopływu wody trzeba było łapać strumień do miski, uważając by nie dotknąć nią wnętrza muszli. Można tak było przy pewnej wprawie uzyskać wodę do picia i do mycia ciała i zębów. Pierwszego dnia byłem tak zszokowany, że nie myłem się wcale. Jednak po dwu, czy trzech dniach, widząc że starzy bywalcy czerpią wodę nie dostrzegając żadnego problemu, ja też do tego przywykłem. Później dopiero zasłyszałem od kolegi Rosjanina w jakimś kolejnym obozie, ich trafne powiedzonko wynikłe z długich lat doświadczeń i brzmiące w wolnym tłumaczeniu: "Przywykniesz przywykniesz, a jak nie przywykniesz to i zdechniesz". Zdanie to najlepiej mówi o tym, co człowiek potrafi przeżyć i jak rzeczy z początku odrażające można z czasem akceptować jako normalne."

 

 

[KL Auschwitz]

 

"Blokowym jest potężny drab spod Poznania. Mówi dobrze po polsku. Znęca się nad nami po cowieczornym apelu. Szukamy wtedy z zapałem wszy w szwach koszul i kalesonów. Znalezione zabijamy między paznokciami. U kogo blokowy sam znajdzie wesz, tego czeka pięćdziesiąt przysiadów. Następnie kontrola ubrań, czy zostały złożone w wojskową kostkę w nogach łóżka. Coś nie pasuje i znowu przysiady.

On chyba przed osadzeniem w obozie był kapralem wojskowym.

Nie przeżył obozu. Podczas transportu do innego lagru uduszono go w wagonie. Dwóch stanęło na dwa końce kija przełożonego przez jego szyję i zeszli zeń, gdy już przestał oddychać. To nie tylko za przysiady. Kij był jego atrybutem. Razy jego kija wielu przypłaciło kalectwem i późniejszą śmiercią. Od kija też zginął."

 

 

/ Życie wśród śmierci / Janusz Karwacki

 

Dodane 3 KWIETNIA 2024
176

Informacje o numerymowia


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaPozdrawiam :) photoslove25Ja nacka89cwa:) nacka89cwaZ synem nacka89cwa7 lioca seignejStaw inspiracją ? ezekh114:) dorcia2700Dawaj Ojciec bluebird11strączek bobu motorola