Na zdjęciu widoczny jeden z budynków w podobozie Budy (dziś w granicach Brzeszcz), w którym mieszkały więźniarki funkcyjne (głównie Niemki) oraz francuskie Żydówki.
Z opowiadania Wandy Koprowskiej - "Dni grozy".
"W Budach byłam 12 koszmarnych miesięcy. Początki były straszne. W pierwszych tygodniach zdawało się nam, że za życia jesteśmy w piekle. Brak snu, głód, bicie, ciężka praca ponad siły i ta rozbieżność rozkazów, wydawanych przez tę samą kapo, doprowadzały nas do rozpaczy i całkowitego ogłupienia.
(...)
Na apelu trzymała nas [Aufseherin Runge] przez 2 godziny. Deszcz lał jak z cebra, siekł po twarzach i strumykiem spływał po nogach. Cały czas obserwowałyśmy zachowanie się wszystkich kapo. Dreszcz grozy przechodził po plecach. Po dwóch godzinach beznadziejnej stójki, rozpoczęto wydawanie zupy, ale tylko dotychczasowym lokatorkom Bud. Poszłyśmy więc głodne do łóżek. W bloku zupełnie ciemno. Słychać tylko przekleństwa funkcyjnych Niemek. Zaraz z miejsca zabrały się do nas. Gonione przez nie dobrnęłyśmy do łóżek i przemoczone upadłyśmy ledwo żywe na sienniki. Przeleżałyśmy do trzeciej nad ranem. O tej godzinie zbudzono nas i spędzono na apel. Stałyśmy do świtu.
(...)
Do pracy wychodziłyśmy bez jedzenia, bo tylko w południe otrzymywałyśmy kawałek chleba. Wieczorem trochę wodnistej zupy. Runge lubiła spokój i ciszę, toteż nieraz dopiero po dwóch godzinach wydawała nam jedzenie. Na apelu musiała być bezwzględna cisza. Trudno ją było utrzymać przy 300 głodnych kobietach. 300 głodnych, zmaltretowanych, ciężko spracowanych szkieletów chce jeść a głód nie potrafi milczeć. Objawiało się to różnie. Jedne mdlały, inne wzdychały, jeszcze inne przeklinały chwilę swojego przyjścia na świat. To wszystko urastało w szmer. A ponieważ Runge miała wrażliwy słuch, więc za karę nie dawała jeść zupy. Dopiero kiedy kobiety zupełnie osłabły i zrobiło się cicho, Runge odbierała apel. Potem kolejno, jedna za drugą, podchodziłyśmy po pół litra zupy-wody i po 3 ziemniaki. Ziemniaki najczęściej były zgniłe.
(...)
Na środku podwórza stała studnia, ale niechby która z nas spróbowała zbliżyć się do niej po trochę wody... Całymi tygodniami chodziłyśmy nie myte. O myciu lub o praniu nie było mowy, a wymagano, by być czystym. Bo za brud też bito."
/ Wspomnienia więźniów obozu oświęcimskiego / Państwowe Muzeum w Oświęcimiu
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
26 MAJA 2025