[KL Buchenwald]
"Po przekroczeniu bramy obozowej i przeliczeniu nas, weszliśmy na duży plac apelowy. Tak, jak to miało miejsce w Oświęcimiu, przybyli na plac dygnitarze w mundurach z Buchenwaldu, aby nam się przyjrzeć. Po komendzie: baczność!, którą wydał jeden z blokowych z naszego transportu, i: czapki zdjąć! - dygnitarzy chyba zatkało. Kazali jeszcze kilka razy wykonać te komendy, a nasze ręce jednocześnie, jak za pociągnięciem sznurka uderzały o spodnie i uda. Natychmiast przez radiowęzeł wezwano wszystkich blokowych, aby popatrzyli, jak my to robimy. Znowu musieliśmy kilka razy wykonać polecenia: baczność, spocznij, w prawo zwrot, w lewo zwrot, w tył zwrot, czapki zdjąć, czapki włóż. Komendant kazał wszystkim blokowym tak wyćwiczyć więźniów Buchenwaldu. I tym od razu naraziliśmy się wszystkim funkcyjnym obozu."
"W Oświęcimiu numeru więźnia, który zmarł nie dawano już nikomu innemu. Tu było inaczej. Ten sam numer, który ja dostałem, mogło już mieć wielu więźniów zmarłych lub wywiezionych do innego obozu." (Czesław Owczarek w KL Buchenwald nosił numer 11530)
"Na kwarantannie byliśmy cztery tygodnie. Nie wolno nam było chodzić po obozie. Nie pracowaliśmy też w żadnym komandzie. Żywności w nowym obozie było więcej. Otrzymywaliśmy 1/3 bochenka na osobę. Dodatki do chleba były sprawiedliwiej dzielone przez funkcyjnych i zupa obiadowa była bardziej gęsta. Zupy dostawaliśmy pełny litr."
"W Buchenwaldzie postanowiono doprowadzić kolej do obozu. Trzeba było budować tory kolejowe. Prawie cały transport z Oświęcimia skierowano do budowy kolei. Przydzielono mnie do komanda, którego zadaniem było wycinanie drzew w lesie. Wycinaliśmy pas szerokości około 50 metrów. Drzewa bukowe, dość grube, trzeba było najpierw ściąć, potem przepiłować na kawałki, układać w stosy, wykopywać pnie, a potem niwelować teren. Ziemię wybieraliśmy w jednym miejscu, przewoziliśmy taczkami, równaliśmy, ubijaliśmy ubijakiem, a na to układaliśmy podkłady pod szyny. Na nie, w odpowiednich odległościach, kładziono szyny. Była to ciężka robota, gdyż kilka osób musiało dźwigać szyny nawet z dużej odległości. Taka jedna szyna ważyła około jednej tony, a więźniów do niej wyznaczano 20, czyli wypadało około 50 kilogramów na osobę."
/ Więzień numer 26895 wspomina / Czesław Owczarek
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
26 MAJA 2025