photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

"Organizacja udawała się dość często, tym bardziej że koledzy, którzy nosili na ramionach skrzynie, wrzucali na wierzch mniejsze paczki, abyśmy nie mieli trudności z uchwyceniem zdobyczy. Organizowanie to jednak nie uszło uwagi Palitzscha. Pewnego dnia zaczaił się i złapał nas na gorącym uczynku. Na jego widok i usłyszane przekleństwa rzuciliśmy się do ucieczki, kierując się na salę, gdyż byliśmy w samej bieliźnie.
Palitzsch wpadł jak burza za nami, poturbował kilku kolegów, pozabierał zdobytą żywność i przeszukał wszystkie nasze sienniki. Zabrał, co tylko znalazł. Zapowiedział, że jeśli ponownie złapie nas na "organizowaniu", to wszystkich wystrzela. W tej sytuacji "kanada" przestała dla nas istnieć. Palitzsch był zbyt znanym "specjalistą" od strzelania. Miał twarz zimną i zaciętą. Nasz strach przed tą bestią miał swoje uzasadnienie. Palitzsch był znanym oprawcą i mordercą. Przed jego atakami furii, krzykami i rozdzielanymi na oślep uderzeniami każdy uciekał, gdzie mógł."

"Pewien esesman, który dość często miewał służbę przy bramie obozowej, zamówił u nas dla siebie kredens. Zamówienie zostało przez noc wykonane. Liczyliśmy się z tym, że esesman będzie mógł się nam przydać w przyszłości. Załadowaliśmy mebel na wóz, którym woziliśmy nasze 'obiady". Rozebrany kredens zanieśliśmy do budki wartowniczej, a następnie przemaszerowaliśmy przez bramę do obozu.
Transakcja ta bardzo nam się przydała. Już po kilku dniach, podczas służby tegoż esesmana, przewieźliśmy do obozu parę worków mąki pobranej z piekarni od kolegów pracujących nocą. Gdy przekraczaliśmy bramę, esesman udał, że nie widzi, co mamy na wozie. Przepuścił nas i mąka znalazła się w obozie. Wieczorem następnego dnia otrzymaliśmy kilkadziesiąt bochenków chleba."



/ Noce bez świtu / Mieczysław Szachewicz

Dodane 19 CZERWCA 2023
376