photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

"Kontrolę stanu zdrowia nadzoruje SS-oberführer Josef Klehr, sanitariusz w obozie. To on z zimną krwią zabił mego kolegę za złapanie rzepy z przejeżdżającej obok taczki; wstrzyknął mu dawkę fenolu przed "publicznością" złożoną z zebranych specjalnie na tę okazję więźniów. "Taki los czeka każdego złodzieja!" - oświadczył po dokonaniu ohydnej egzekucji.

Poziewując niedbale i obojętnie, Klehr decydował o ludzkim losie. Nie tolerował żadnej dyskusji i zwykle odsyłał ofiary szybkim kiwnięciem głowy i machnięciem ręki. Przed jego stolikiem każdy więzień powiadał swój numer, a tłumacz wykrzykiwał komendy:
Przysiad! Powstań! Obrót!"
"Jak wolno płynie czas! Jakie to żałosne robić krok do przodu raz na dwie, trzy minuty, do miejsca, gdzie rozstrzygnie się mój los. Nie da się opisać słowami emocji tamtych chwil. Im bliżej do stolika, tym bardziej chaotyczne stają się myśli, tym ciężej oddychać. Twarz płonie, ciało pokrywa zimny pot. Serce wali jak wściekłe, próbując przepompować krew przez zesztywniałe ciało. Nie można się pozbyć myśli: zabić, udusić, rozedrzeć na strzępy tego nadętego, odkarmionego rzeźnika, przewodzącego widowisku, jakby wymagało to jakichś specjalnych umiejętności. Nie byłoby trudno go zabić. Tak naprawdę większość ludzi stojących w kolejce zrobiłaby to z rozkoszą. Ale nikt nie kiwnie nawet palcem. I to nie z tchórzostwa. Bolesne doświadczenie nauczyło nas, jak lekkomyślne są tego typu heroiczne wyczyny, powodujące zemstę na naszych kolegach. Właśnie poczucie koleżeństwa powstrzymywało nas od jakichkolwiek kroków, które mogły wystawić na niebezpieczeństwo przyjaciół. Nie chodziło tu o usprawiedliwianie się ani bojaźliwość, ale o zasadę zaakceptowaną przez wszystkich w obronie życia. Nie rozmawialiśmy o tym ani nawet nie myśleliśmy, był to odruch uwarunkowany okolicznościami. Mógłbym zaczekać, aż Klehr skaże mnie na śmierć swobodnym machnięciem ręki, potem, nie mając nic do stracenia, rzucić mu się do gardła. Bez wątpienia inni by mi pomogli w przypływie gniewu i nienawiści, ale zdrowy rozsądek wzbraniał się przed tym. Co bym osiągnął? Doświadczenie podpowiadało: skutki byłyby niewyobrażalne. Próba pozbawienia życia tej miernoty pociągnęłaby za sobą brutalne tortury i śmierć setek moich towarzyszy. A esesmani tylko cieszyliby się z pretekstu do sadystycznej rzezi."
 
 
Ucieczka z Auschwitz / Andriej Pogożew
Dodane 8 MAJA 2023
301
Photoblog.PRO explsp do strasznych rzeczy zdolny jest tylko człowiek
09/05/2023 4:00:09