WALENTYNA NIKODEM, nr obozowy 8737
"Tymczasem esesmani szykowali nasze ciuchy i koje do odwszenia. Wszy w obozie były utrapieniem więźniów. Grube jak ziarna ryżu insekty rozprzestrzeniały się wszędzie: w ubraniach, w krótko obciętych włosach i starych kocach, którymi się okrywałyśmy. Nie sposób było się ich ustrzec. Rozwijały się tam, gdzie panował brud, a ten w obozie był dosłownie wszędzie. Godziny mijały powoli. Stałyśmy nieruchomo w zimnie do czwartej po południu. Nie wszystkie dotrwałyśmy do ponownego otwarcia bram. Część kobiet, te słabsze lub chore, upadła na ziemię i ich nagość zdążył już oprószyć śnieg. Zastygły tak na zawsze."
" Niedługo potem zachorowałam na tyfus. Zabrali mnie na rewir. Z tego okresu pamiętam tylko, że na rewirze nie było wolnej pryczy, więc położyłam się przy trupie kobiety, której nie zdążyli wynieść. Było mi już wszystko jedno. Gorączkowałam i traciłam kontakt z rzeczywistością. Z późniejszych dni choroby przypominam sobie, że jak tylko odzyskiwałam przytomność, to tłukłam wszy, które po mnie łaziły."
/ Dziewczęta z Auschwitz
GŁOSY OCALONYCH KOBIET /
Sylwia Winnik
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
26 MAJA 2025