Niedersachswerfen, tam produkowano pociski rakietowe V1 i V2.
"Pod koniec tego wstrząsającego apelu, wycieńczony zupełnie, padłem w szeregu. Dosłyszałem tylko, jak blokowy kazał odnieść mnie do Krankenbau. Oprzytomniałem w piwnicy, leżąc na mokrej posadzce. Jakiś wstrętny typ w ciemnym berecie chwytał mnie za szczękę: - O, złote ząbki masz - wycedził. Ukląkł mi na dłoniach, usiadł na brzuchu i zwykłymi, zardzewiałymi cęgami od gwoździ sięgał moich zębów. Zawyłem z rozpaczy i próbowałem się bronić. Był mocniejszy. Z wprawą rzezimieszka uchwycił lewą ręką moją żuchwę i znowu tymi obrzydliwymi cęgami koniecznie chciał sięgnąć i wyrwać bodaj kawał szczęki. Ryczałem wniebogłosy! W tej makabrycznej chwili jakiś inny więzień otworzył drzwi i krzyknął: - Blokowy cię szuka! - Zbój wybiegł natychmiast.
"Esesmani pozbawieni oświęcimskiego drylu, często pijani, wałęsali się po błotnistym terenie obozu, zaczepiając bez powodu więźniów i wymyślając - dla swej rozrywki - brutalne, iście szatańskie zabawy. Przytoczę tylko niektóre z tych, które widziałem. Między Żydami był rabin mający syna - boksera. Pijani esesmani kazali - pod groźbą rewolweru - boksować ojca, a rabinowi bić po twarzy syna. Gdy bokser rozkwasił ojcu potężnie nos i przerwał walkę, zastrzelono go, a po dłuższej chwili także i lamentującego ojca."
"Fachowo zabrałem się do roboty. Miałem już kilka sztuk skończonych, gdy przyszedł kapo prowadząc 6 chłopców żydowskich. Pojedynczo wprowadzał ich do szopy, uderzał niespodzianie pięścią w piersi, a gdy człowiek padł, brał szpadel i trzonem kładł mu na szyję. Potem naciskał trzon nogą... i dusił. Po chwili wyrzucał zwłoki na zewnątrz, brał następnego... i w ten sam sposób mordował. Gdy wszyscy zamordowani leżeli w rzędzie, stanął nad nimi zadowolony i wesoło pogwizdywał."
/ Poza granicą nienawiści / Adam Piotrowski, Mieczysław Kornacki -> / Wspomnienia z Oświęcimia i Brzezinki / Adam Piotrowski
"Pod koniec dziennej zmiany, gdy zbliżała się godzina dziewiętnasta, zauważyłem, że moje trepy (dawno już pozbyłem się "holendrów") są zakurzone i brudne. Ponieważ za to mogłem dostać lanie od blokowego lub sztubowego, postanowiłem posmarować je olejem maszynowym. Smarowałem buty szmatką cienko, by olej nie ściekał na betonową posadzkę. Nagle jak spod ziemi wyrósł przy mnie wielki, barczysty chłop z opaską Werkschutzu na ramieniu. "Was machst du?!" (Co robisz?!) - ryknął. Odpowiedziałem, że muszę mieć czyste buty. Popatrzył na mnie chwilę, ostrożnie zdjął mi okulary z nosa, położył na parapecie okna i odwróciwszy się szybko, rąbnął mnie pięścią w szczękę. Ledwo zdążyłem silnie zawrzeć zęby i lekko cofnąć głowę. Zostało mi trochę bokserskiej taktyki obrony z czasów, gdy jako student próbowałem amatorsko uprawiać boks. Uderzenie było silne, zachwiałem się, ale nie upadłem. Posypały się następne ciosy. Wiedziałem, że nie mogę uciekać ani tym bardziej oddać mu ciosem. A tuż obok maszyny w ruchu! Żeby tylko nie upaść pod ciosem na maszynę - rozerwie na strzępy. Nie wiem, ile otrzymałem uderzeń, chwiałem się na nogach, ostatkiem sił starałem się jak najdalej odsunąć od maszyn. I nagle - koniec, ulga, odzyskuję zakłóconą równowagę. Werkschutz zapytał:
- Wiesz, za co dostałeś bicie?
- Wiem - odpowiedziałem - za smarowanie butów olejem.
- Quatsch! (Bzdura) - krzyknął. - Patrz na moje buty!
Rzeczywiście były świeżo nasmarowane olejem znacznie obficiej niż moje.
- Dostałeś za to, że dałeś się złapać! A co byłoby, gdyby cię złapał komandoführer? Ty do kamieniołomu lub do strafkompanii (karna kompania), a ja na druty! Immer gucken - ty durniu!
Wziął moje okulary z okna i ostrożnie wsadził mi na nos. Immer gucken! (Na nasze znaczy to tyle co: Miej oczy szeroko otwarte) - powtórzył i poszedł. Oszołomiony i obolały stałem, nie bardzo jeszcze zdając sobie sprawę z tego, co zaszło."
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
3 dni temu