"Żarcie pogorszyło się jeszcze. Podobno z innego obozu przywieźli kilka wagonów psującej się w beczkach kapusty. Teraz codziennie dostajemy ją jako cały obiad - po prostu tylko kupkę zbitej, gnijącej kapusty w wodzie. Nic więcej. Chorujemy masowo na głodową biegunkę (Durchfall). Bolą nas dotkliwie wnętrzności. Chodzimy wciąż w mokrych i zabrudzonych spodniach. Najgorsze są noce. W dzień Vorarbeiter wyznacza, kto ma iść do latryny. Jednak do drąga trudno się docisnąć, bo potrzebujących nieszczęśników zawsze tam pełno. Ale nie ciesz się, że wreszcie tamtejszy funkcyjny (i taki był!) miejsce ci wskazał, wygoniwszy innego kijem. Ty także długo nie posiedzisz i nie dokończywszy odejdziesz... niewąsko kijem sięgnięty. Więc zdarza się, że masz już spodnie pełne, a strach tam iść, gdyż mocniejsi niekiedy wpychają się i słabsi wpadają do głębokiej latryny w fekalia; stamtąd już się nie wychodzi! Któregoś dnia drąg pękł i cały rząd siedzących utonął w śmierdzącej mazi."
/ Poza granicą nienawiści / Adam Piotrowski, Mieczysław Kornacki -> / Wspomnienia z Oświęcimia i Brzezinki / Adam Piotrowski
"Kto nie widział więziennego klozetu, nie potrafi sobie tego wyobrazić; dwa rzędy naprzeciwko siebie umieszczonych dziur, dziesięć osób i stojący na końcu mężczyzna - to było ponad siły młodej dziewczyny. Przez pierwszy tydzień cierpiałam męki, potem prawa fizjologii złamały wstyd, ale tego upokorzenia człowiek nie może zapomnieć nigdy."
/ I boję się snów / Wanda Półtawska
"Lecz wczesna wiosna roku 1943 to okres walki o miskę. Zdawać by się mogło, że cały obóz kobiecy to gracze walczący o jakąś fantastycznie wysoką stawkę. Tą stawką jest ludzkie życie. Wysiłki kobiet mają jakiś tajemny sens, wyrażający się symbolicznie posiadaniem lub nieposiadaniem miski. Gdyż tylko mając ją można uniknąć choć w części owego potwornego brudu, w jakim tonie Birkenau, można uniknąć otępienia, które pozwala pożerać obozową zupę bez dopuszczania myśli, do czego służyła miska poprzednio."
/ Dymy nad Birkenau / Seweryna Szmaglewska
"Ustęp oświęcimski miał 50 otworów z dwóch stron, tak że siedziało się tyłem do siebie. Środkiem między dziurami można się było poruszać. Tędy z kijem biegała kapo od ustępu i biła po głowach.
- Dosyć, złazić, nie ma co siedzieć, tu nie kawiarnia.
- Przecież nawet psu pozwolą skończyć - oburzały się wszystkie...
Mniej więcej na środku ustępu stał piec, a na nim garnek zupy. Jadły z niego dwie kobiety obsługujące ustęp. Nie przeszkadzał im ani zapach, ani odgłosy, ani widok owrzodzonych, odsłoniętych "wiadomych" części ciała. Jadły z wyraźnym apetytem. Nigdzie nie czułam takiego upodlenia jak w ustępie."
/ Przeżyłam Oświęcim / Krystyna Żywulska
25 LUTEGO 2025
13 LUTEGO 2025
24 LISTOPADA 2024
8 LISTOPADA 2024
23 PAŹDZIERNIKA 2024
9 PAŹDZIERNIKA 2024
25 WRZEŚNIA 2024
28 CZERWCA 2024
Wszystkie wpisynecat
6 godz. temu