photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO

Photo by U.S. Army/LOC

 

Na zdjęciu amerykańscy żołnierze znajdują niedopalone zwłoki w jednym z obozów w Niemczech.

 

 

[Auschwitz-Birkenau]

 

"Właśnie zagazowano ludzi z nowego transportu i Sonderkommando wyciągało zwłoki z komory gazowej. Ciała układano w pomieszczeniu przypominającym atrium, żeby potem przenieść je do krematorium. To tam miałem obcinać zmarłym włosy. Robiło to w sumie czterech więźniów. Potem dwaj "dentyści" wyrywali ofiarom złote zęby i wrzucali do małej kasetki. Nikomu nie wolno było jej dotykać. Jednym z tych dentystów był mój przyjaciel Leon Cohen, ten, który podał się za stomatologa. Dano mu szczypce i lusterko, żeby mógł zaglądać głęboko do ust zmarłych. Pamiętam, że kiedy zrozumiał, co ma robić, o mało nie zemdlał. Z pierwszymi zwłokami szło mu dość szybko - otwierał im usta i wyrywał złote zęby. Ale z upływem czasu stawało się to coraz trudniejsze, bo trupy sztywniały i trzeba było na siłę rozwierać im szczęki."

 

"Pewnego dnia, kiedy wszyscy zabrali się do pracy, jak zawsze po przybyciu transportu, jeden z więźniów wyciągających zwłoki usłyszał dziwne dźwięki. Dziwne odgłosy nie były niczym zaskakującym, bo czasami ciała ofiar wydalały gaz. Ale tym razem kolega upierał się, że to inny dźwięk. Przystanęliśmy, nadstawiając ucha, jednak nikt nic nie słyszał. Pomyśleliśmy, że coś mu się wydaje. Po kilku minutach wrócił do nas i powiedział, że tym razem jest pewien - to było rzężenie. Ucichliśmy i rzeczywiście, my też to usłyszeliśmy. Było to jakby kwilenie. Początkowo dźwięk powtarzał się rzadko, potem coraz częściej, aż przemienił się w ciągły płacz, w którym wszyscy rozpoznaliśmy płacz noworodka. Mężczyzna, który usłyszał go pierwszy, poszedł ustalić, skąd dokładnie dobiega. Przeskakując przez ciała, znalazł źródło dźwięku. To była maleńka, może dwumiesięczna dziewczynka, wciąż uczepiona piersi matki i bezskutecznie usiłująca ssać. Płakała, bo mleko już nie płynęło. Wziął dziecko i wyniósł je z komory gazowej. Wiedzieliśmy, że nie uda się zatrzymać małej u nas. Nie mieliśmy jak jej ukryć ani nie mogliśmy liczyć na to, że Niemcy się zgodzą, żeby została. Rzeczywiście, kiedy tylko strażnik zobaczył niemowlę, podszedł i bez wahania zabił maleństwo. Po prostu strzelił i dziewczynka, która cudem ocalała w komorze gazowej, przestała żyć."

 

/ Sonderkommando / Shlomo Venezia


Dodane 9 LISTOPADA 2011
256

Informacje o numerymowia


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24;* patrusia1991gdJa nacka89cwa:) nacka89cwa