Kolejna dziwna samojebka.
Nie mam siły. Pracowita niedziela przed masakrycznym poniedziałkiem. No me gusta -,-
Poza tym muszę zarobić jakoś chociaż te dwie stówy na prezenty. Brak kreatywnych pomysłów.
Ale tak poza tym to jest doobrze. "Olu, jedziemy na zakupy, wybierzesz sobie coś na mikołajki, i coś do ubrania na święta" *-* Kocham Cię Babciu. Sobota udana. Próba z dziewczynami, całkiem świątecznie. Dzisiaj utwierdziłam się w przekonaniu, że kuchnia to nie dla mnie. Ile ja się namęczyłam żeby durny słoiczek otworzyć...To wzięłam nóż... Takie tam "drobne" skaleczenia... Wyglądam jak dzika lama po spotkaniu z jaguarem. Ale to mniejsza z tym. Grudzień. Niedługo Asia wbije <3 I znów odliczanie dni. Od spotkania do spotkania. Ciężko mieszkać tak daleko od Ciebie.
Dobra, idę jakiś film obejrzeć, byee.