Miałam dziś dodać fotkę hallowenowego rysunku Bomby z wykładu ekonomii. Niestety, moje nierozgarnięcie wzięło górę... Zapomniałam zabrać ze sobą zeszystu z ekonomią. Jak zwyke, czemu mnie to nie dziwi...
Jeszcze dodam.
W zeszłym roku wyraziłam swoje stanowisko w sprawie Halloween i obchodzenia tegoż święta w naszym kraju. Nie mam nic przeciwko. Fajna zabawa dla dzieciaków z hasłem: Cukierek, albo psikus! Kulturuy się przenikają, to naturalne. Walentynki też nie są polską tradycją, a masowo je obchodzimy. 31 paździerika to dzień Halloween, natomiast zupelnie inne święto, już katolickie i z zupełnie innym wydźwiękiem to 1 listopada. Dwie oddzielne okazje. Halloween to dla mnie po prostu nieco unowocześniona wersja obchodzonych dawniej Dziadów! No i najwazniejsze... w Polsce wiele innych okazji wywodzi się z pogańskich zwyczajów. Chociażby słynna najkrótsza noc w roku. Ktoś powie, rzucanie wianków to tylko zabawa. No to właśnie Halloween to też tylko zabawa. Warto sobie uzmyslowić, że dziecaki, ktore się przebieraja za "duchy" i zbierają smakołyki nie bratają się z szatanem.
A krem z dyni to moja wybitna porażka kulinarna. Trzeba poćwiczyć.