Miałam wrzucić coś innego, ale padło na tematykę Madery, bo mija właśnie dwa lata od wyjazdu na tą przecudną wyspę i zebrało mi się na oglądanie zdjęć i wspominki. Póki co jest to miejsce, które najbardziej mnie zachwyciło spośród wszystkich destynacji jakie miałam w życiu okazję odwiedzić. Był to nasz walentynkowy wyjazd bez większego przygotowania i nastawienia, natomiast okazał się jednym z najciekawszych dotychczas. Choć zdjęcie jest kiepskiej jakości to przypomina mi ten maderski widok i klimat jaki wówczas miałam okazję poznać. Pamiętam też, że szlafrok ze zdjęcia był wtedy walentynkowym prezentem od Męża i stanowił część kompletu bielizny <3
Mam nadzieję, że uda nam się na Maderę niebawem wrócić, ale w planach mamy też pewną nieco dalszą pozycję na mapie. A jak będzie? Czas pokaże.
Z bardziej bieżących rzeczy to w styczniu dobiegł końca remont naszej łazienki na piętrze i jestem zachwycona efektem <3 Czasem wchodzę do niej tylko po to, żeby sobie popatrzeć :P Zdecydowaliśmy się na połączenie białego marmurowego wzorku z granatowym kolorem farby i dało to genialny efekt. Teraz czas na remont reszty górnego piętra, więc egzystujemny głównie na dole. O ile w ogóle egzystuję, bo nabrałam sobie ostatnio dodatkowych godzin w aptekach innych niż moja, więc na brak roboty nie narzekam. Na odpoczynek jednak przyjdzie czas. Jutro czeka mnie jeszcze wycieczka do Krakowa w celu kontrolnego zdabadania narządu wzroku. Od laserowej korekcji minęło już ponad pół roku, wszystko wydaje się być w porządku. Widzę z bliska, widzę z daleka, ręcznie wypisane recepty też odczytuję, ale problem zaczyna się, gdy ktoś przestawi lek XYZ do innej szuflady. Wtedy za nic nie umiem go zlokalizować i dobry wzrok nie jest mi w stanie w tym pomóc :P