Te oto dwa zdjęcia złączone w jedno na wzór swego rodzaju mema stanowią kwintesencję wczasów w moim wykonaniu. Bo zwyczajne i bezczynne leżenie po prostu nie wchodzi w grę, a drinki także idą w odstawkę, gdy na horyzoncie pojawia się tak urocze kociątko <3 Kotek mieszkał na terenie hotelu, był bardzo towarzyski, domagał się głaskania i kąsków z kolacji, a w zamian oferował swoją obecność i odprowadzał nas gdy gdzieś się wybieraliśmy. Poza tym był jeszcze mały <3 Co prawda samodzielny, ale nadal zaliczał się do kocich dzieci <3
A skoro już przy dzieciach jesteśmy ^^ Zakynthos słynie z żółwi morskich Caretta caretta. Małe żółwiki wykluwają się z jaj złożonych na plaży, a następnie wędrują do morza. Spotkać je wcale nie jest łatwo, jednak my mieliśmy to szczęście i już drugiego poranka na wyspie, podczas spaceru po plaży, trafiliśmy na dwa maleńkie żółwiki <3 Choć nieporadne, to dość szybko doczołgały się do brzegu i odpłynęły :)
Trafiliśmy też na kraby, z czego jeden nagle zaczął mnie gonić. Nie wiem co nim kierowało, bo wybieranie na obiad osobnika kilka tysięcy razy większego od siebie raczej nie jest rozsądne. Na szczęście zwiałam.
Wakacje wakacjami, ale z klimatów letnich wkroczyłam bezpośrednio w klimaty bożonarodzeniowe, bo zaczęłam już składać adwentowe kalendarze. W zeszłym roku powstały tylko trzy "pilotażowe" sztuki, które przyjęły się na tyle dobrze, że w tym roku mam naprawdę dużo zamówień. Muszę się sprężyć, bo jak to z kalendarzami - nie a opcji spóźnienia :P