Nadszedł dzień wyjazdu.Pobudka była o 4.00 Ledwo co wstałyśmy.O 5.30 miałyśmy samolot.Zjadłyśmy coś. I mama odwiozła nas na lotnisko.Pożegnaliśmy się z nią. I wsiadłyśmy do samolotu,w środku czekał już Kuba,Damian i Kamil.Koło nich były już zajęte miejsca,ale koło nas nie.Więc usiedli koło nas.Nigdy nie leciałam samolotem.Strasznie się bałam.Nagle,gdy samolot wystartował poczułam coś dziwnego w brzuchu.Po chwili zrobiło mi się lepiej.I zapomniałam,że lecimy samolotem.Przez cały lot graliśmy w karty.Lecieliśmy około czterech godzin.Kiedy byliśmy już na miejscu autokar zawiózł nas do Hotelu w którym mieliśmy mieszkać przez tydzień.W Hotelu było ślicznie,basen,kręgle itp.Od razu pobiegłyśmy zająć najlepszy pokój z dziewczynami.Obok nas mieszkali chłopcy.Nauczycielka kazała nam się rozpakować i zejść na obiad.Po obiedzie mieliśmy czas dla siebie. Kuba z chłopakiami przyszli do naszego pokoju i graliśmy w różne gry,rozmawialiśmy sobie.Nagle jeden z chłopaków wymyślił,żebyśmy zagrali w karty i osoba która przgrywa musi coś z siebie zdjąć.Byłam przeciwna ponieważ zawsze źle grałam w karty.Ale dziewczyny nalegały i mówiły,że to tylko zabawa.Oczywiście miałam rację,że będę przgrywać.Po kilku minutach gry siedziałam w samym staniku i majtkach.Na dodatek znów przegrałam i nie miałam co z siebie zdjąć.Reszta osób miała na sobie spodnie i koszuli .Byli jedynie bez skarpetek.Ngale niespodziewanie do pokoju weszła nauczycielka.
-Sandra co ty robisz w samym staniku i majtkach?
-Przebieram się Proszę Pani.
-Prz kolegach?
-No tak wyszło.
-Chłopcy zapraszam ze mną.A ty się ubierz i za chwilkę spotykamy się na dole.Idziemy przejść się po Londynie.
Jezu co za wstyd pomyślałam i jak zwykle przez głupie gry.Ubrałam się i zeszłyśmy na dół.