To pierwszy z dni urlopu, w którym się sobie przyglądam
coś jest w tym, gdy znów w środku z pustki wnieść mogę w swych słowach
po co to wszystko - skoro w takich chwilach czuję tylko dysonans
monolog zmysłom pozostawi dzisiaj z ujęć symbiozy powab
Z sobą samym potok słów sprawi, że znów będę mógł wszystko
to coś karmi wgłąb znowu, abym ze słów przeszedł znów w czynność
pisania mych wierszy, gdy zapas sił tętni we mnie na nowo
przyswajam tym większy w zwyczajach ich bezlik, lecz chcę dać poziom
A jak narazie po prostu zmagam się sam ze sobą
mam czas na daleką podróż z działań w wersach, lecz z głową
albowiem nic na siłę, bo to ma się stać we mnie naturalnie
na co dzień wdycham ciszę, bo poznać trzeba siebie naprzód bardziej
I tak codziennie pilnuję, by sam od siebie nie uciec
w swych łzach wgłąb sięgnę z wyczuciem, gdy nadto wewnętrznie z bólem
sobie nie mogę poradzić - one zastępowały wiersze w obiegu
co dzień w mej drodze do prawdy, potem nakierowały wnętrze do celu
6 dni temu
30 CZERWCA 2025
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy