Lekarzu, lecz się sam!

Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z człowiekiem 

jest lekarz, więc jest i napływ z miejsca odniesień 

które zaraz rozwinę, lecz zanim to zrobię 

spróbuję nazwać w tą chwilę mechanizm wgłąb schorzeń 

Są one w nas zawarte i w środku umieszczone 

wszędzie tam gdzie jest potwór, tudzież człowiek 

a człowiek tudzież potwór, jest wszędzie tam gdzie 

są umieszczone w środku te cechy na siłę w nas zawarte 

Dlatego począwszy od restauracji, po stację benzynową 

sczerstwiał każdy kto sądzi odważnie, że Ty z głową 

masz coś nie po kolei skoro okazujesz brawurę kupując to znowu 

i przez to pójdziesz do ziemi wraz z bólem, nogami do przodu 

Sczerstwiał, czyli wyzdrowiał wewnątrz jako jedyny z ludzi 

ten, co ma czelność mówić do miernot, by się obudzić 

oczywiście wszyscy prócz niego widzą woal z sarkazmu 

lecz takich jak on jest tuzin lub milion, chociaż w zanadrzu 

Są następne miliony, zwłaszcza gdy słyszę już na ulicy 

zwykłych ludzi tak wielce zdziwionych i w trójnasób lichych 

z przerażenia, albowiem gdy widzą kogoś z maską na wardze 

zamiast na nosie, to krzyczą na złość acz z zapałem 

że jeżeli się o mnie otrzesz, to z aromatem jakby ktoś czmychnął wprost z szamba 

nie uniknę schorzeń i na dodatek będzie wszystko do prania 

A ja obserwując ten pełen fobii w ludziach łez padół nieszczęścia 

powtarzam - to sobie, to do nich - Lekarzu, lecz się sam!