Jak tylko wstanę i wypiję poranną kawę
mam ochotę na wiersz by ogarnąć afekt
który ciąży na mnie gdy tego z rana nie zrobię
to stało się mym rytuałem, co zakrawa o fobię
Pod wpływem przemian we mnie, dostaję buziaka od słońca
którego nazywam mym przeznaczeniem, bo umiem powstać
za każdym razem gdy na zewnątrz los stosuje w kolorach
przewagę szarego, wtedy czuję w kościach
chęć by to zmienić, choćby na okoliczność
wydostania się z sieci myśli, by w głowie było czysto
jakbym tego nie robił, widziałbym szarość tylko
a przecież nie jestem daltonistą
Chcę na tyle koloru, by czuć buziaki na sobie
od słońca, które u każdego człowieka wgłąb jest
jak dodam do tego zestawu trochę serca
to nie ma mowy o letargu, bo jest tęcza
której teraz dorabiają na siłę gębę
wszyscy Ci ubezwłasnowolnieni od uprzedzeń
do wszystkiego, co ma choćby odrobinę w barwach kolorów
większy ton szarości, co wciąż żyje w nas jak nowotwór
5 dni temu
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy