Jedyne czego się boję, to że z natchnienia słów mi braknie
lecz tu nie ma żadnych granic, więc się o nic nie martwię
może jedynie o to, że nie znam patentu na szczęście
i znajdzie ono kiedyś ujście w brudnym pampersie
Pół biedy, gdy to się stanie w pojedynkę
a nie przy wyśnionym przeze mnie obiekcie westchnień
która zobaczy jak z natchnienia zrobię minkę
taką jak zrobi ktoś, kto po miesiącu obejmie przestrzeń
którą poczuje, gdy wyjdzie z zatłoczonej windy
wtedy jako pierwszy zadziała przetrwania instynkt
i nim zrobi krok naprzód, poczuje powietrza przypływ
który sprawi, że zemdleje zanim zdąży z wyrywnym
nadejściem namacalnej bystrzyny
w postaci rozbicia tamy w jego trzewiach pod wpływem zbyt szybkich
działań w jego wnętrzu, uciemiężonych jak w klatce
lecz gdy się uwolnią, to właśnie wtedy przyda się pampers
Ja go nie potrzebuję, ale tak się właśnie czuję gdy snuję
domysły na temat mych ewentualnych posunięć
w sytuacji w której Cię spotkam, co i tak graniczy z cudem
ale trzyma mnie przy życiu sen, gdzie wtulamy powtórnie
się do samych siebie pod gołym niebem
które wie, tak jak i my wiemy, że już lepiej nie będzie
i nie myślimy o tym jak nam czas przebiegnie
tylko cieszymy się sobą, bo od teraz każda z chwil to lek jest
na nasze złamane serce
połączone wizją, że tak długo jak żył będę
tak często będę mówił tylko Tobie wiernie, to jedno słowo zawsze i wszędzie: JESTEM
6 dni temu
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy