Hmm, uwielbiam to zdjęcie. Nosi tytuł 'Szpan kapslem reddsa znalezionym na plaży w Mielnie ( wśród piasku! )' Fajnie mam, nie? Mam tam zajebiste ciemne paznokcie z wzorkiem ( nigdywięcejnigdywięcej ) oraz zamknięte oczy, haha, zabawne, nie? Chyba właśnie wpadłam w nastrój na super śmieszne ironiczne żarty, haha, śmiejmy się wszyscy razem. Haha. Tak zupełnie na serio uznaję te trzy dni za udane. Nie w takim dosłownym sensie ( 'było gicio i słit, kupiłam sobie nowy błyszczyk o smaku gumy balonowej Kaczor Donald' ) Było pozytywnie, wiecie? Sobota spędzona na opierdalaniu się do granic możliwości. Niedziela hahaha. Psychodelia w czystym wydaniu pod postacią Olki. Nie mogę z Pana ( megasympatycznego!! ) który wyglądał na nas ze swojego balkonu i kazał nam 'wypierdalać, bo zadzwoni po kapy ( na łóżko! ) i w ogóle, że Anka chyba nie chce być kobietą, jak tak siedzi z browarem! I on nam pokaże, kurwa, jak nam jebnie w te ryje! I jeszcze jak Olka ma czelność się śmiać, on jej pokaże!' Dowodów rzeczowych nie znalazł ( moja torba jest pojemna ) więc poszedł sobie wspierany słowem jakiegoś super grzecznego chłopca 'niech się sąsiad nie denerwuje!' Jeszcze wcześniej leciała super techniawa plus hity takie jak 'A Kalyna' oraz 'Będę brał Cię!' Następnie udałyśmy się do Anki, Olce uginały się nogi, Anka czkała, ja składałam parasol, ludzie się patrzyli. Jeszcze wcześniej Olka śpiewała doorsów z parasolką na chodniku, co było warte uwiecznienia, ale nikt nie zrobił zdjęć. Potem obżerałyśmy się chlebem z zakalcem i kieszonkami z jabłkami, bodajże. Kręciłyśmy się na rowerze do ćwiczeń, śpiewałyśmy z Ryśką, dzwoniłyśmy do I. który się nie odmienia i tak dalej, i tak dalej. Było zabawnie, serjoł. Poniedziałek, w sensie że dziś, spędzony w wielkiej Metropolii Szczecin! Rano jechałyśmy w przedziale z megasympatycznym panem, którego ulubionym zajęciem było podkręcanie ogrzewania ( 'Bo Panie się przeziębią!' ) do granic stopni czterdziestu, więc się rozpływałyśmy. I wcale nie z zachwytu, biorąc pod uwagę, że słuchałyśmy muzyki, a Pan ciągle coś do nas mówił. ( 'Nie wieje Paniom?' ) Dzień spędziłyśmy w empiku, pijąc między innymi niedobrą mrożoną kawą. Spotkałyśmy mojego Pana od angielskiego, też było fajnie. Wracając natknęłyśmy się w przedziale na taką naszą znajomą. Z RODZICAMI. Jak można tak uparcie nie reagować na teksty CHYBA JEDNAK PRZESZKADZAMY, pójdziemy dalej...' 'To mamy Was puściły?' 'Och, takie młode dziewczyny po mieście ( Łobez metropolia ) będą chodziły, jeszcze z kolegą... Może Was odprowadzimy?' Reszty nawet nie mam siły wymieniać. Myślałam, że takie rzeczy to tylko w telenowelach. 'Ela, chodź, przesuń się, zrób dziewczynkom miejsce'
'Nie, bo tam mi będzie wiało'
Olka 22:45:39
ja mam downa O-O
Karola 22:45:45
W walizce?
Olka 22:46:25
o nie
Olka 22:46:29
okazalo sie ze mam DWA!
Olka 22:46:33
dwa downy!
Karola 22:46:34
o nie!
Olka 22:46:40
jestem gorsza od WIKTORII ;(
Karola 22:46:41
wŁOCHATE I ŻÓŁTE? :)))
Olka 22:47:12
O NIEEEEE;(
Olka 22:47:18
JEST POMARANCZOWA!
Olka 22:47:22
wyobrazasz to sobie?
Olka 22:47:26
i ma dwie nibynóżki
Olka 22:47:31
może cos mi sie juz w nim zaleglo?
Karola 22:47:33
O NIE!!
Karola 22:47:41
O ja, będą małe dałny...
Karola 22:47:44
DAŁNIKI!
Olka 22:47:59
bez kitu. jeszcze przyjdzie chrabąszcz i mi je zje ; (
Karola 22:48:12
; (
Zuzka / PS 22:13:28
? dese
Zuzka / PS 22:13:34
co to qwa jest d
Zuzka / PS 22:13:36
łd
Karola 22:13:49
Deseń miało być, ogarnij się! XD
Karola 22:13:55
Boże, Zuzka XD
Zuzka / PS 22:13:56
aha
Zuzka / PS 22:13:58
dobra
Zuzka / PS 22:14:00
chuj łd
Karola 22:14:36
albo dwa!
Zuzia jest niesamowicie ogarnięta i trzeźwa, jak widzicie. Wystarczy, że zostawię ją na godzinę... Mniejsza, mam dzisiaj dobry dzień. Po prostu, pozytywnie.