photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 GRUDNIA 2008

// baj Zuza łans egen

 

 

Tak więc święta się kończą, został wam jeden dzień na obżeranie się połączone ze spaniem oraz odpoczynkiem, haha, śmieszne, co nie? Alleluja, jeśli w święta można odpocząć. Byłam dzisiaj u babci, powiem Wam, było mega, jestem zdecydowanie zbyt szczupła, za mało jem, ale mam b. b. ładną sukienkę! Się w nią wbijam raz na ruski miesiąc na jakieś okazje, więc wiecie, poczułam się taka dumna. Poza tym, mam nadzieję, iż Wasz Mikołaj był bardzo bogaty i tak dalej, przyniósł Wam wszystkie mercedesy, laptopy, karnety do solarium, wycieczki do Egiptu inne takie tam drobiazgi pod choinkę, nie wiem, jak wsadził tam wyjazd do Egiptu, no ale o tej godzinie moja wyobraźnia przestrzenna i nie tylko się kurczy. To nie tylko, gwoli ścisłości, dotyczyło innych rodzajów wyobraźni, cobyście sobie czegoś nie pomyśleli od nadmiaru uszek w barszczu i ( co ważniejsze! ) maku w makowcu.  Dodatkowo, byłam wczoraj na pasterce, było świetnie, poza tym, ze nie weszłam do kościoła. Wiem natomiast, że było czytanie z listu do Tytusa oraz Ewangelia według św. Łukasza, czyli potrafię o tym wszystkim powiedzieć więcej, niż gdybym znalazła się w kościelnej ławce. W których, notabene, nie było miejsca, co było jednym z czynników, które wywowały brak mojej osoby w budynku.  Już niedługo powrót do szkoły, lecz najpierw super okazja, jaką jest sylwester. Tak więc życzę Wam świetnej zabawy, żeby wasze zdjęcia nie byly potem ozdobą szkolnych korytarzy, a filmiki z Waszymi popisami, o których wolelibyście zapomnieć ( lub już zapomnieliście ) nie trafiły na jutuba albo, co gorzej, na redtuba. Ano. I to chyba tyle. Poza tym, przyjemnie tak siedzieć sobie na krześle, z książkami na kolanach, SDMem w głośnikach. 'Czarny blues o czwartej nad ranem' prawie idealnie współgra z godziną na zegarze. Mocna herbata w wieelkim kubku w niebieskim wełnianym kubraczku smakuje nawet jakoś lepiej niż w dzień. Czuję się tak jakoś pozytywnie mimo pewnego rodzaju zmęczenia i przygnębienia. Każde spotkanie z moją RASTAAA kuzynką wpędza mnie w jakiś taki stan dziwnego przygnębienia. Chyba przytłacza mnie swoją barwnością i oryginalnością. Gdy opowiada mi o wyjeździe stopem na Krym, życiu tydzień na kiślu, bo skończyły się pieniądze, a uparła się na studiowanie ukrainistyki w Warszawie mam wrażenie, że zazdroszczę jej podejścia do życia, odwagi, czegoś, czego w sobie nigdy nie odnajduję. Coraz częściej zauważam, że zazdroszczę innym ludziom jakichś takich drobiazgów, na które kiedyś nie zwróciłabym uwagi. I nie chodzi mi o jakieś materialne rzeczy. Ale spojrzenie na świat, to, że potrafią dać sobie radę w życiu, mają taki, a nie inny kontakt z kimś tam. Zastanawiam się, czy mam im czego zazdrościć, czy koloryzują. Czuję się dziwnie, gdy moi znajomi spotykają się beze mnie, jakbym coś traciła, a najgorsze jest to, ze to nie jest jakieś miłe uczucie. To wszystko to są koledzy, koleżanki, z którymi mogę porozmawiac, ale raczej by się dla mnie nie poświęcili. W sumie, jakoś tak mi się nieciekawie zrobiło. Ogólnie, chyba jestem zbyt marudna, zbyt złośliwa, zbyt zgryźliwa, zbyt wredna. Czasami. Najgorsze jest to, że wcale nie chcę taka być.

 

Ogór (21-12-2008 22:52)
Czepiasz się cały czas. ;]
Karola (21-12-2008 22:53)
Nie, teraz akurat żartowałam.
Ogór (21-12-2008 22:53)
Dobra dobra;d
Karola (21-12-2008 22:53)
No ej, jak nie chcę być chamska i wredna i się nie chce czepiać, ani nie chcę marudzić, to i tak wychodzi, że to robię.
Ogór (21-12-2008 22:54)
No widzisz, to bądź chamska i wredna i się czepiaj
Ogór (21-12-2008 22:54)
Marudź ;d
Ogór (21-12-2008 22:54)
Wtedy będzie git ;]

 

Co Wy na to? Chyba nie umiem tak na zawołanie. Zauważyłam, że strasznie się przez ten rok zmieniłam. Nie wiem czy na gorsze, czy na lepsze, czy się zdemoralizowałam, czy znormalniałam. Czy się staczam, czy staje się jak każdy. Nie mnie to chyba oceniać, zależy od spojrzenia. Sama nie wiem, czy jestem lepsza, czy gorsza. Chyba taka sama, tylko że w inny sposób. Nie chce mi się wracać do tej szkoły, do tych ludzi. Z jednej strony uwielbiam Łobez wieczorami, czy też w piątki, lubię go tak o, wszystkie jego zakątki i zapomniane ulice. Ale nienawidzę tego gimnazjum, tych ludzi, ludzi, którzy wszystko o Tobie wiedzą. Nawet to, czego nie wiesz Ty. Jutro czeka mnie kolejne rodzinne spotkanie, wieczorem może się wyrwę. Życzę Wam miłych, świątecznych snów, pełnych ości karpia oraz uszek w barszczu.

Komentarze

kokosek Podejście do życia zmienia się z czasem. Jeszcze Tobie będą zazdrościć.
26/12/2008 17:34:29
~wishesdreams PS. Czemu to zdjęcie jest takie różowe?
26/12/2008 15:03:11
~brokenpromise podziwiam, że umiałaś zdobyć się na coś tak konkretnego o takiej godzinie.
no i cipowiem, rewelo, iż utożsamiłam się z niemal każdym słowem w twej jakże długiej i treściwej notatce. moim postanowieniem noworocznym nie jest "zachowanie dziewictwa do ślubu" (jak zarzeka się połowa moich koleżanek), a ograniczenie sarkazmu i w ogóle, mam zamiar miłować świat.
chcesz, możemy razem spróbować. :)


26/12/2008 14:07:37
futrzastalilija Każdy tak miewa, Merce. Z tym, że na różnych płaszcyzznach.
Pomyśl sobie, że ty też pewnie kogoś przytłaczasz. Czym? Sama do tego dojdź, poprawi ci się samoocena.
26/12/2008 12:12:34
~wishesdreams Też mam taki rodzaj przygnębienia po spotkania z niektórymi.
Ty się nie zmieniasz. Ty dorastasz. xD
26/12/2008 11:52:05
borowikowpaniwladca A skąd Ty, drogie dziecko, wiesz o Redtubie, hę? Pięknie, pięknie. ^^

Swoją drogą, zazdrościsz ludziom rzeczy, których sama w sobie nie zauważasz. Mam podobnie, ale po jakimś czasie sam doprowadzam się do pionu (nie ma nikogo, kto by to za mnie zrobił, joł). Zobaczysz, z czasem Ci to minie. Pamiętaj, że każdy ma w sobie coś z dziwaka. ;)
26/12/2008 10:14:20