1142. Znużony przykrością

 Nie chcę dzwonić i rozmawiać zbyt długo

Wiem, że to było złe,

ale nigdy nie powiedziałem,

że jest mi przykro...

Teraz miałem czas, by to przemyśleć

Jesteśmy dużo starsi,

a kości są zbyt duże, by je pochować.

Czyż nie szkoda, że to się tak skończyło ?.

Pożegnałem się na zawsze coś,

ale nigdy się nie rozpakowałem nowego życia

Poszliśmy do piekła, ale nigdy nie wróciliśmy

Nie jestem nawet skłonny spojrzeć na swoją część

Po prostu wyskakuję i jadę do baru,

aż się rozmazuję.

Nie wiem kiedy przestać,

Posuwam się za daleko

Nie wiem gdzie jestem i zostaję w ciemności,

dopóki się martwię, to mnie nie boli !.

Ahoooj, środek tygodnia za nami praktycznie, taki mały piątek,  jutro tzw MeloCzwartek, lecz już z tą nazwą ma to niewiele wspólnego. Po prostu czwartek, przed piątkiem, gdzie później bd weekend i bd mógł się porządnie wyspać. Jak susełeł  :D 

Włączyłem sb właśnie modę na sukces.. I powiem szczerze, że córka Brooke - Hope, to się w nią wgl nie wdała. Dewotka taka niezdecydowana, którego Spencera wybrać.. No galimatias hehe 

Koty właśnie się rozbudziły, bo jakaś ćmeła do światła przyleciała, więc zaraz żywot tg intruza dobiegnie końca.. Wgl wracam do chaty, po zaledwie 9  godzinach, a tu jakby tornado przeszło. Brakowało w mieszkaniu tylko kurwy i tańczącego pingwina, serio haha 

Już po kolacji, objadłem się tak pierogami, że zaraz dosłownie pęknę, zaraz jeszcze tylko kolejny odcinek mody i aby roletę przykleję czy przykręcę, bo to aby tylko pozostało nienaprawione po kocich zabawach, jak mnie nie było, a że zrobiło się ciemno, to i rolety i brak, bo czo się bd paczać :P

Dobrej nocy żuczyynki elfowe, tak.