To jest dopiero... zdjęcie.
Z taką... pełnią przesłania!
Kolejny raz udowodniłam, że jestem bogiem.
Połączyłam dwa korkociągi.
Będzie ślub w wenecji, albo we włoszech, albo może też skusimy się na hiszpanię. Jeszcze nie wiadomo, gdzie ukochani połączą się na zawsze, iż nie wiemy ile taka paczka kosztuje, a też nie mamy znajomej stewardessy, by przy okazji wylotu gdzieś w te okolice, mogła im tam zrobić zdjęcie i przywieźć spowrotem.
Iii zostanę Madchrzestną, za miesiąc.
A wiecie przecież, że Madchrzestną mogę być tylko ja!
I to nie będzie byle jakaś tam chrzestna, tylko MADchrzestna!
No.
Dziękuję Niebieska za ten zaszczyt!
And...
Już niedługo zbuduje się moja własna, prywatna droga z tyloma latarniami, ile tylko będę chciała!;))
Uchhh;))