i feel spring in the air, precious wind in my hair

chcę mi się tańczyć, chce mi sie śpiewać.

wszystkie definicje szczęścia podane na filozofii były błędne, bo idea szczęścia zamyka się w miseczce galaretki z bitą śmietaną i polewą czekoladową.

zamyka się w bezchmurnym niebie i prostej drodze

i nie odrywa się od podłogi jednocześnie niepozostając przyziemną.

dwa tygodnie przerwy od opiewania trywializmów mojego życia tak naprawde niczego nie wniosły.

na życiowym zakręcie nie stanęłam, ale zaczyna się coś, co mogłabym określić mianem

Prawdziwego Dziennikarstwa.

chociaż prawdopodobieństwo, że spieprzę sprzęt który dostane w swoje łapska jest duże.

próby obliczenia temperatury na zawietrznej spełzną na niczym.

próbuje się rozwijać i ukulturalniać, w końcu mam tworzyć kulturalia.

jestem oblubiennicą losu, kochanką przeznaczenia.

tak ola, jestem szczęśliwa!