Mrr ;].

Boże, Boże, Boże xDD.

Ostatnie trzy dni można zaliczyć do najdurniejszych na świecie xD.

W piątek, pojechałyśmy sobie z Adą niczego nieświadome na Rancho. Najpierw w Lorensie był taki totalny frajer, idiota i palant, który kupował ogłowie. Na pytanie 'jaki ma rozmiar oglowia?', ten koles odpowiedzial 'no nie wiem, duzy leb ma, duuuzy' i takie tam rozne, i ta jego kobyła, to chodziła w siodle rodeo i on jej co chwilę robił jakieś testy xD. A potem na przystanku 60 oczywiście MUSIAŁ się dowalić jakiś stary pijak bez zębów, i do nas z tekstem "NIECH SIĘ PANIE UŚMIECHNĄ I PRZESTANĄ SIĘ KŁÓCIĆ!". Oczywiście Ada wdała się z nim w uroczą konwersację (trafił swój na swego xP), i on tam gadał jakieś blery, że trzeba się wyluzować, i że on też ma problemy z żoną i dziećmi (tak tak, też mam takie), aż w końcu ja wrzasnęłam "wesołych świąt! do widzenia!' i ten frajer wszedł za nami do autobusu, oczywiscie Ada chciała wsiąść za nim, ale ja ją zaciągnęłąm na drugi koniec xD.

A na Rancho kazali nam nosić jakieś drągi, strasznie ciężkie były i jeden był zgniły i w ogóle xD.

Tego to się nie da opisać xD.

Pani Gosia i pan TamtenjakmuJacekchyba poszli sobie w cholerę i zostałyśmy my same xD.

Wyzyskowi mówimy głośne NIE!!

Ada: A po co pojechał pan Jurek?

Ja: Po więcej drągów!

Potem pan Jurek gadał, że nieużywane organy zanikają, to ja oczywiście "To jak nie będę chodzić, to znikną mi nogi?".

I robimy wypustki! xD.

I w ogóle xD. I jeszcze był jeden totalnie debilski dialog, którego nie mogę sobie przypomnieć aktualnie xD. Może Ada przypomni xD.

W sobotę byłam na chrzcinach.

Było totalnie zjebanie xD.

Wujek D. pojebał godziny i takie tam, w wyniku czego miałam przyjemnść być na dwóch mszach z rzędu. Było fantastycznie! Na drugiej już normalnie nie mogłam usiedzieć, i zamiast mówić czegokolwiek co powinnam powtarzałam tylko 'blablabla' ku zgorszeniu całej mojej rodziny.

No a potem ta zajebista wiocha w pizdu xD.

Pętla Bobrowniki xDDD.

Czegoś tak masakrycznie zjebanego to nie widziałam xD.

I napisałabym coś jeszcze, ale się powstrzymam, bo moja siostra to czyta xD.

Dzisiaj, taaa...

Był ten cały Śmigus Dyngus przecudnej urody o.O.

Przyjechała straż pożarna, ale długo sobie nie pojeździli, bo "musimy jechać, w Kisielinie się jara!".

Potem, jak już wróciłam do Kwatery Głównej CHaosu, pojechaliśmy do mojej drugiej babusi o.O.

I to już był szczyt szczytów o.O.

Tak zwani dorośli mówili, że źródło wody, którą kupuje babcia S. jest w jakiejś łązience w bloku w Ozorkowie, pytali się, czy umie gwizdać, kiedy odpowiedziała, że tak, powiedzieli jej, że będzie gwizdać w Kanikułach, mój

kuzyn M. lat 9 co chwilę wtrącał superrymowanki z serii "twoja stara to ulica a twój stary to kubica", jeszcze oczywiście na główne miejsce, jak zwykle, wjechał tytoń Korsarz (z dziesięciu niedopałków macie jednego jointa).

I w ogóle było ja pierdolę xD.

Gdzie ja mieszkam xD.

Jutro do stajni :D