Jeszcze MIESIĄC do polskiego wydania! ;D
A okładka jest taka sama jak angielska,
więc dobrze, bo te australijska i amerykańska
wersje są co najmniej niefajne ;/.
Ja się powinnam uczyć.
Czysto teoretycznie.
Coś tam próbowałam, ale doszłam do wniosku,
że to tak beznadziejne, że mi się nie chce.
A poza tym
wszystko, co nie jest 1, to ocena pozytywna, no nie?
Akkarin nie żyje,
moje życie straciło sens.
Nie mogę przestać o tym myśleć xDDD.
Czas wrócić do jakichś innych książek, jakie
mam, bo nie przeżyję tego miesiąca do EP...
Może czas przeczytać wampira Edzia do końca...?
Próbowałam przeczytać Najstarszego od deski do deski,
ale Nasuada jest tak wkurwiającą postacią, że normalnie
rzygam dalej niż widzę (a przez to nie widzę liter, więc nie mogę czytać).
A jak nie ona, to ta durnowata przeprawa przez Kościec o.O
Lubię tą serię i tak dalej, ale Brisingr i tak jest megamegamega.
Ktoś mi poleci jakieś fajne fantasy?
Wspięłaś się już na najwyższy szczebel egoizmu.
Ja odmienione przez wszystkie przypadki.
Taa... Ktoś coś mówił?
A swoją drogą
zauważyliście, że wszyscy pisarze fantasy wyglądają jak
banda skończonych frajerów?
Nikomu nie ubliżając ani nic z tych rzeczy.
Trudi wygląda jak Świrówa. Almost.
Tylko dżeJKej wygląda jakoś tam xD.
Ale JA to odmienię! xDDD
Moi rodzice, biorąc pod uwagę, że w czerwcu jest ta wymiana [...]
zaczęli uczyć Adę niefajnych gestów, Maciej zadzwonił do Michała,
czy może ma pistolet, i wszyscy zapuszcząją wąsy.
Świetnie.
Zestresowałam się przez Irmę Palanciarę, która
uczy się jak jakiś skończony debil, a ja się nie uczę,
i że niby może mam mieć z tego powodu kompleksy czy coś.
Tylko, kurde, nie mogę sobie pozwolić na lufę z
mojego Koronnego Przedmiotu, z którego mam pisać
maturę i tak dalej.
Co za stres, co za stres...
Gwoli oszczędzania czasu, napiszę sobie karteczkę
z odmianą przymiotnika i będę się uczyć na niemiecki na polskim.
I tak , nawet kiedy uważam, ta lekcja mi nic nie przynosi,
więc chociaż spożytkuję ją w odpowiedni sposób.
Przedtem, oczywiście, muszę przez 45 minut marnotrawić czas
mocząc się w bagnie i ogniu piekielnym (czyli w basenie).
Taka pogoda i okoliczności wybitnie nie sprzyjają ewentualnemu
utrzymaniu moich stopni na dobrym poziomie, względnie tak jak było.
No po prostu tak się nie da.
Ach, jakże mi przykro xDD.
A teraz -
na serio zaczęłam sobie to wszystko olewać.
Co nie jest zbyt mądrym posunięciem, biorąc pod uwagę
wszystkie te okoliczności.
No, ale z drugiej strony -
czy ja kiedykolwiek zrobiłam coś mądrego?
Tym oto filozoficznym akcentem zakończę mój dzisiejszy wywód.
A w piątek na konie.