Drogi Ty,
Jestem zmęczona. Nic z takich przyziemnych spraw nie idzie po mojej myśli.
Ze szkoły zrobili nam kalendarz adwentowy i zakazali klasowych wigilii tłumacząc się komercją i powszechną manipulacją; ale Ty byś im na to nie pozwolił, prawda?
Czułam Cię dzisiaj rano, gdy leżałam na łóżku. Siedziałeś i patrzyłeś, a mnie aż ciepło zrobiło się od Twojego spojrzenia. Uwielbiam gdy pojawiasz się tak nieświadomie, tak niespodziewanie, tak irracjonalnie.
Pisz do mnie wyśnione listy; pisz, bo umieram. Tu taka dziwna okolica, że aż chciałoby się schować pod ziemię i wyjść dopiero wówczas, gdy listonosz przyniesie wódkę do ust. Ale nie przyjeżdżaj jeszcze, jestem niegotowa. Muszę się dokładnie umyć z brudów przeszłości, wydłubać krew spod paznokci i poukładać ubrania w szafie. Będziesz wiedział, kiedy przyjść i zabrać mnie do naszego domu; drewnianego domku w ciepłym klimacie z ogromnym kominkiem w salonie i dużymi oknami na przyszłość, z ogromnie przyjemnym łożem w przyciemnionym pokoju i kaloryczną kuchnią, która nic a nic nie tłuczy.
Mam nadzieję, że będę dla Ciebie piękna. Ani za duża, ani za mała. Taka poręczna i kochana. Bardzo chciałabym..
W końcu Ty czekasz na mnie, a ja na Ciebie, nie chcę Cie rozczarować.
Myślisz, że znamy swoje imiona?
Całuję,
Ja