Rozdział XII
Rano poszłam do szpitala zobaczyć się z Piotrkiem. Nie mogłam się już doczekać. Droga minęła mi szybko, cały czas wyobrażałam sobie, jak to będzie. Gdy już prawie dochodziłam do szpitala wpadłam na pewien pomysł. Pomyślałam, że nie będę wchodzić do środka, tylko poczekam na niego i zrobię mu niespodziankę. Po kilku minutach zniecierpliwiona spojrzałam na zegarek, była już 9: 38, a on jeszcze nie wychodził. Czekałam na niego już od prawie 15 minut. Usiadłam na ławce za drzewem. Po jakiś 3 minutach zobaczyłam go. Założył tą śliczną zieloną koszule. Po chwili zobaczyłam za nim jakąś dziewczynę. Przestraszyłam sie, nie wiedziałam, co mam zrobić. Postanowiłam zapomnieć, uciekłam do domu. Po drodze miałam tysiące myśli. Nie wiedziałam, co to była za dziewczyna. Nie miałam z nią szans! Była taka ładna. Poczułam się jak śmieć, nie zwiedziłam, dlaczego on mi to zrobił.. Dlaczego najpierw zawrócił w głowie a potem olał?! Po chwili poczułam jak w kieszeni wibruje mi telefon. Dzwonił jakiś nieznany numer. Nie miałam ochoty teraz z nikim a gadać, a w szczególności jakieś głupie żarty. Zadzwonił znowu, zdenerwowałam się, ale odebrałam.
-Halo?- Powiedziałam z opanowaniem.
-Hej, nie znamy sie, wiem, że to zabrzmi głupio, ale musimy się spotkać, jestem znajomą Piotra Chmielewskiego.
-Ale chwila nie rozumiem, co ci chodzi? Poza tym ja cie nie znam.
-Na prawdę przepraszam, że tak do ciebie dzwonie, ale to chodzi o Piotrka, musimy o nim porozmawiać.
-Chyba nie mamy, o czym...
-Oj uwierz mamy!- Powiedział nie miło.- To, co jutro o 11 pod szpitalem, ok?
Z niechęcią się zgodziłam, nie wiedziałam, co na mnie czeka, spodziewałam się najgorszego. Patrzę na zegarek jest 12. O kurczę przecież zaraz do mnie przyjdzie Tośka, a ja się w ogóle nie przygotowałam. Szybko zaczęłam sprzątać. Na szczęście się spóźniała i miałam więcej czasu, aby się przygotować. Zeszłam na dół postawiłam na stole sok i ciasteczka i poszłam otworzyć drzwi. Zastanawiałam się, co takiego ważnego chciała mi powiedzieć Tośka.
Nie uwierzysz. Pamiętasz tego chłopaka, co wczoraj do mnie podszedł.?
- No jasne jak bym mogła go nie pamiętać.
- Zgodziłam się na randkę, zaprosił mnie dzisiaj wieczorem na spacer.
- To świetnie.
- Wiesz nie wiem czy dobrze robie. Z jednej strony chciałabym mieć tą drugą połówkę, ale też nie chcę, aby ktoś mnie z ranił. A z resztą oto dziwne, że on do mnie poszedł.
- Tośka, co ty w ogóle gadasz. Jesteś piękna i zasługujesz na niego. Na pewno wam się uda.
- Mam nadzieję, że się nie mylisz.
-Musze ci cos powiedzieć. Zrozumiałam, że Piotrek dla mnie znaczy bardzo wiele i postanowiłam dzisiaj pójść do niego do szpitala i go z tamtą odebrać. Aby zrobić mu niespodziankę poczekałam pod szpitalem. Jednak to on mi zrobił prezent. Odebrała go jakaś dziewczyna. Co on sobie w ogóle myślał? Że sobie rozkocha mnie i zostawi.?
- Weronika, a nie pomyślałaś, że to mogła być jego siostra.?
-Nie sadze była bardzo ładna i go przytulała.
- Oj przesadzasz. Dobra ja spadam, nie chce, aby Mateusz na mnie czekał.
-No okej pa.
Szybko posprzątałam ze stołu i poszłam się umyć. Kładąc się miałam wiele myśli. A najwięcej o Piotrku. Założyłam słuchawki i włączyłam głośno muzykę. Nie minęła chwila a zasnęłam.
PRZEPRASZAM, ŻE TAK DŁUGO MUSIELIŚCIE CZEKAĆ, ALE NIESTETY NIE BYŁO MNIE ZBYTNIO W DOMU I NIE MIAŁAM CZASU. POZDRAWIAM. :)