Rozdział XII
Natomiast po drugiej: " "Niedojrzała miłość mówi: "Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję". Zajrzała miłość mówi: "potrzebuję
cię, ponieważ cię kocham". [ Erich Fromm] ˇA ja Cie potrzebuje... ". W pierwszej chwili nie wiedziałam, co ten liścik ma znaczyć. Później przypomniałam sobie, co mi
powiedział brat i Tosia. Zrozumiałam, że w każdej z tych chwil, gdzieś w środku miałam cichą nadzieje, że to prawda.
Przypomniałam sobie, że Piotrek wychodzi jutro ze szpitala, więc postanowiłam, że zajdę po niego rano i porozmawiam z nim.
Zaraz zadzwoniłam do dziewczyn, abyśmy jeszcze dziś się spotkały. Obie sie zgodziły. Godzinę później byłyśmy już we 3
Macdonaldzie. Gadałyśmy o dzisiejszym dniu i o nowym chłopaku Wiktorii.
-Mowie wam Krzysiek jest świetny i taki słodki..-Powiedziała.
-No nieee- powiedziała załamując się Tosia.
-O co chodzi?- Zapytałam.
-Ojejej ono.. Bo za wami sie ciągle ktoś ugania a ja? Ja nie mogę sobie nikogo znaleźć..
-Hmmm... Tośkaa nie martw się.- Uśmiechnęłam się sie przyjaźnie- Na pewno sobie kogoś znajdziesz.
-Taa.. Jasne...
-Oj Tosiuuu jak chcesz to mogę Cie poznać z kumplem Krzyśka. Co ty na to?
-Ehh, no możemy spróbować, ale nie wiem czy coś z tego wyjdzie?ˇ-Właśnie wiecie, co?- Powiedziała Wika szybko.-Ja nie poznała jeszcze na żywo Piotrka! Pff... Czuje sie pominięta.- Powidziała ze śmiechem.
-Racja! Trzeba Cie z nim poznać, ale pozwolicie, że jutro sama się z nim spotkam i wszystko wyjaśnię, ok?
-Spoko. Ja idę do kupić coś do jedzenia, idzie któraś?- Odezwała się sie wiktoria.
- Ja pójdę, trochę zgłodniałam.- Powiedziałam łapiąc sie za burczący z głodu brzuch.
-Ok, pośpieszcie się.
Gdy doszłyśmy do kasy. Zobaczyłam jak Tosia rozmawia z jakimś chłopakiem. Od razu szturchnęłam Wiktorie, by spojrzała w stronę naszej przyjaciółki. Obie porozumiewawczo sie zaśmiałyśmy się.
-Co?! I ona mówi, że nie ma powodzenia?- Zaśmiała się sie Wika.
Gdy już kupiłyśmy jedzenie, podbiegłyśmy do Tosi i spytałyśmy, co to za chłopak.
-Nie wiem nie znam go! Ale jaki on słodki.
-Hahah i mówisz, że nie masz powodzenia.?
-Oj tam oj tam. Patrzcie zostawił mi numer telefonu. Ma na imię Mateusz i jest w naszym wieku. Powiedział, że mu sie spodobałam i że zrozumie, jeżeli nie zadzwonię. Ja zakochałam się.- Po tych słowach we 3 parsknęłyśmy śmiechem.
Dzień szybko minął. Gdy wróciłam było koło 20. Szybko się ogarnęłam i poszłam spać, myśląc o tym, co powiem jutro Piotrkowi.