Trzecia notka... Trzecia?!=D Już , albo AŻ trzecia.
Trzecia notatka oznacza trzeci czas poświęcony na napisanie kilku słów dotyczących TRZECIEGO opisywanego dnia. Dobra... koniec z trójkami.
W zasadzie dzień nie wyróżniał się od innych. Dom->miasto->dom->praca->dom , czyli standardowy schemat. Niby nie wydarzyło się nic nadzywczajnego , bo jednak nic kurwa nadzwyczajnego nie było , pogoda była jeszcze bardziej skurwiała od tej , którą obserwowałem w dniu wczorajszym , było zimno i nie mogłem wciągać atmosfery stojąc w FUTRYNIE. To był jeden aspekt który miał na celu dojebanie zadowolonemu Dawidowi - jeden cholerny aspekt , ażeby Dawidowi nie było za słodko. (no fakt - miasto , dupy zaczynają ubierać coraz bardziej zwiewne ciuchy , a Dawid nie mógł stać w FUTRYNIE i podziwiać walorów)... No huj tam - jak nie dzisiaj , to jutro - co się odwlecze to nie uciecze. Kalendarzowa wiosna coraz bliżej. Porzucam jednak ten temat.
Najbardziej jednak zadzwiający jest fakt , że absolutnie nie znalazł się żaden okurwieniec płci pięknej , czy przedstawiciel płci męskiej - NIKT absolutnie nie próbował mnie wkurwić czymkolwiek. Naprawdę! I Pani w banku była dla mnie miła... (tak tak... ta sama Pani , której wczoraj puściłem wiązankę najbardziej "sympatycznych" słów znajdujących się w moim osobistym słowniku). No kurwa... nie poznaję! Takie dni mogą być codziennie. I ja będę bardziej ludzki , nie będę kurwił i wyzywał... Nie będę narzekał. Całymi dniami będę miał banana od ucha do ucha=)
No... to kurwa tyle... zasiadam do konsumpcji ŻYWCA=):D