photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 20 MARCA 2008

"ZAJEBANY KOCOPÓŁ"

Witam

 

W zasadzie nie mam nic ciekawego do napisania... Chociaż... A huj tam - co mi tam.

 

Dzisiejszy dzień w moim wykonaniu? Nie byłoby dnia , gdybym czegoś nie odpierdolił. W zasadzie to tylko jedna sytuacja ... Ale od początku. Rano jak zwykle wpierdoliłem szybkie śniadanie - TOSTY i COLA. Idealne żarcie , jeżeli chcesz szybko zajebać swoją wątrobę - NAPRAWDĘ POLECAM. Oczywiście później bolały mnie bebechy , ale jakoś przeżyłem. Wizyta na poczcie niczym nie odbiegała od przyjętego standardu. Byłem czwarty , a w kolejce stałem prawie pół godziny. Dobrze , że przede mną nie było żadnego zajebanego i marudzącego członka armii moherowych beretów. No ale kurwa jebana paranoja - JAK MOŻNA , BĘDĄC CZWARTYM STAĆ PÓŁ GODZINY W KOLEJCE?!

 

Oczywistością było , że skurwysyny nie miały dla mnie paczki.

 

No to szybko po mamuśkę , popodziwiałem dwie fajne lasencje w POLO=D , ledwo zdążyłem do roboty. Spokój grabarza , wszystko będzie dobrze - JAK ZWYKLE=)

 

Aż tu kurwa nastała czarna godzina... do lokalu wpadł jakiś ciećwierz i zaczął mi z pizdy strzelać... No kurwa rzecz nie była ode mnie zależna , tylko od warunków pogodowych , a gościu obwinia mnie za to. No nie może tak do huja wafla być. W przypływie szału i piany zbierającej się w kącikach ust nazwałem fagasa "ZAJEBANYM KOCOPOŁEM" i kazałem mu spierdalać w podskokach... Sam nie wiem dlaczego , ale mimo marudzenia gościu wyjebał z lokalu zostawiając mi do myślenia tekst , że poskarży się bossowi. Póki co , jeszcze w konsorcjum pracuję. Nawet gdybym miał zakończyć karierę , to nie pozwolę , żeby jakiś pierdolony obszczymur wywnętrzał na mnie swoje obiekcje. Tymbardziej krzykiem. Kim on do kurwy nędzy był? Prostym hujem do szczania i co najwyżej mógł mi to grzecznie zgłosić. Co ja kurwa mam do aktualnej pogody?! Ja pierdolę... jakich melepetów w tym mieście mamy , to się w pale nie mieści...

 

Komentarze

~babciaidziadek ; ]
21/03/2008 11:13:36
~hortka i lobvec you so mucha!
20/03/2008 20:43:29