Witam trzodę:)
Jako , że dawno mnie tutaj nie było zapytam standardowo: CO TAM?!=D
Co u mnie? Bez zmian. W zasadzie żadnych. Prawko zdane , Aswaltowy omega drajwer niedługo wyrusza w rejsy. Zapisów nie ma - jeżdżę ja , dwulitrowy kolos i muzyka.
Jedyne wkurwienie to tylko to napotkane od strony wojska. Chcąc lub nie chcąc pedały zaprosiły mnie do udziału w dziewięciomiesięcznym pobycie w armii. Podsumowałem ich krótko , a mianowicie że mam ich głęboko w dupie i nie czuję w sobie chociaż kszty chęci do obrony tego zajebanego KACZOSTANU , który próbuje ujebać mi życie na każdym kroku. Bo niby dlaczego mam biegać z karabinem? Jak Kaczor chce , to niech wypierdala na poligon za czolgiem się czołgać. Być może będzie nieco wyższy i bardziej "wyjściowy".
Plany na dziś... Przeżycie.
Posdrafjam Was ciule. (to jakby ktoś pamiętał pielgrzymkę wyrobu papieżopodobnego z faszystowskiej wytwórni.)
Sentencja na dziś:
"MAM WYJEBANE , PIERDOLĘ TO JAK PONO".