POLSKA KRAJEM BEZ PEDALOW... W zasadzie jest to jedna z niewielu zasad które wyznaję. Swego czasu miałem nawet myśli założenia partii na podobieństwo niegdysiejszego NSDAP. Ale pieprzyć to. Jeżeli ktoś chce podyskutować na ten temat - zapraszam. Zdania swojego nie zmienię. Jeżeli ktoś twierdzi , że jestem rasistą - niech wierzy mi , że mam wyjebane na jego zdanie na ten temat.
Pierdolę jednak ten temat. Nie będę zawracał sobie gitary bandą odmieńców.
Opiszę więc dzień dzisiejszy. Schemat taki sam jak wczoraj ->dom->miasto->dom->praca->dom . To w skrócie. W międzyczasie była wizyta na poczcie (do wysłania JEDNEJ zajebanej paczki czekałem prawie 20 minut) , ale nie byli w stanie mnie wkurwić. Naprawdę.. starałem się zrozumieć to, ze przede mną dwa mohery marudziły... miały swój wiek , chociaż mnie zaczynała wkurwiać sytuacja... później pannie się komputerek zawiesił... to już też pomijam... no i kurwa wysłałem paczkę. Wieczorny obchód miasta zakończył się na tym , że nie wiadomo po co był , co miało się wydarzyć... totalny spontan. Gdzie teraz można flachę kupić , jeżeli GORTYCH zamknięty? Dacie wiarę , że jakiś huj spedalony urządził sobie w tym przytulnym sklepiku ... no kurwa nie przechodzi mi to... no kurwa salon okien?! Parodia i śmiech na sali.
W robocie był śmiech... na szczęście... Ale co mi po tym , jak było ciepło ciepło ciepło , akiedy doszedłem do roboty nagle przyszło ochłodzenie takie , , że nie mogłem okupować FUTRYNY? No chyba kurwa nie jest mi to dane... Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję* , że w poniedziałek się wreszcie uda.
*nadzieja matką głupich=)
POZDROWENIA DLA TYCH , KTORZY SIE DOPOMYNALI=D:D