jakoś tak dzisiejsze mecze skłoniły mnie do wstawienia tego właśnie zdjęcia.
oczywiście jest ono zrobione przeze mnie, żeby nie było wątpliwości ! :) z Memoriału Wagnera, 27.08.11 <3
mój ukochany siatkarz - Dmitrij Muserskij <3 i to jest właśnie najgorsza. ta zdrada. :p
bo kocham również naszego cudownego siatarza, Kubę Jarosza, ale Muserskij ma coś takiego w sobie.
nie dość że utalentowany, to jeszcze najwyższy siatkarz świata - 218 cm wzrostu.
tylko czemu rosjanin... :(
nienawidzę ich.
i nawet , jak wczoraj oglądałam mecz Rosja - Serbia, to sercem byłam z Muserskim. ale cały czas był rozum rozum rozum. i to, że ktoś wreszcie musi im utrzeć nosa ! i rzeczywiście. :) Serbia wygrała i bardzo się cieszyłam.
dzisiaj byłam już z naszymi Polakami. Jarosz się bardzo popisał, przebił Muserskiego na głowę. w dzisiejszym meczu.
dlatego też pierwszy raz od kilkunastu (kilkudziesięciu ?) lat wygraliśmy z Rosją.
to jest nawet lepsze niż złoto. :D
ale koniec z meczami. :p
dzisiaj byłyśmy sobie na roleczkach, miejmy nadzieję, że nie ostatnich. :) oczywiście wzięło nas na wspominanie, ta jesień, wszystko skłoniło nas do refleksji.
i generalnie doszłyśmy do wniosku, że mogłaby już jebnąć ta asteroida.
:p
a tak poważnie, to wzięło nas na meeega wspominanie, śmiałyśmy się, że za rok będziemy wspominać ten dzień :p i tak w kółko to się toczy.
oczywiście urządzamy sobie żelkowo-kawowo-eurobiznesowo-filmowe party. ;p ach, zapomniałam dodać, że jedzeniowe również. :D
ale to podstawa, więc nawet mówić nie trzeba.
nasze codzienne wieczorne gastro rządzi <3 wreszcie będziemy mogły spełnić wszystkie wieczorne zachcianki żywieniowe ;p noo, może poza szaszłykami z grilla, chociaż nic nie jest niemożliwe, spodziewać się można po nas wszystkiego. xD
ale to już inna sprawa. ;p
wszystko mi się dzisiaj przypomniało... na prawdę, nasz super sylwester bezalkoholowy (oczywiście z Piccolo !) , aż sobie obejrzę to nagranie, jak je znajdę oczywiście.
obecnie dalej męczę się z mitologią. mam już serdecznie tego dosyć :[
zabija mnie ta mitologia, te głupoty typu " Herze z piersi skapnęło kilka kropli mleka i tak powstała droga mleczna "
no ja pieeer..
poza tym jutro na pewno nie będzie sprawdzianu z biologii. Kania wyjeżdża. <3 och, jak mi przykro...
widzę się z Iwoną, zakładając że nic sie nie zmieni...mam nadzieję że nie.
sama już nie wiem.
w takim razie.
piosenka na dziś :)
happysad - hymn 78
"świat nie kończy się na ich słowach
nie kończy się na ich gestach,
nie widzisz gdy nie chcesz,
śmiejesz się prosto w twarz.
zrozum to wreszcie !"
Tylko obserwowani przez użytkownika junka95
mogą komentować na tym fotoblogu.