ach ten dopik... <3 byłam pewna, że dzisiaj dostanę pierwszą pizdunię w Nowodworku, ale nie ! :p dopik jest !
i to z geografii.
wszystkiego bym sie spodziewała (dopa z fizyki choćby), no ale nie z geografii :p
wiem, zaniedbałam troszkę pisanie... ale wszystko jest na bieżąco aktualizowane w moim (przepraszam. naszym) super notatniku.
i w ogóle dzisiaj miałam kontynuację urodzin.
miałam je kilka dni temu, a dzisiaj znowu celebracja.
jak to stwierdziłyśmy...
jesteśmy głupie :D czyli nowość. ale nie, stwierdziłyśmy, że zawsze znajdziemy sobie powód do świętowania. czegokolwiek, ale świętowania ! haha następne mamy halloween, robimy zupkę dyniową i lasagne. tym razem ja sie za Piccolo nie biorę. xd
dzisiejsza rozkmina w Rossmanie. hm i w końcu zobaczyłyśmy : kup 3 gerberki, czwarty dostaniesz gratis ! no i jest !
1) jabłuszka + morele
2) jabłuszka + suszone śliwki
3) jabłuszka + suszone śliwki
4) jabłuszka + owoce leśne
<3
ale po kolei.
nasz rezerwejszyn dej oczywiście
skończyłam lekcje o 13.45, poczekałam godzinkę, bo Ewi kończyła o 14.50.
odprowadziłam Olkę, naszą kochaną przewodniczącą, bo i tak nie miałam co robić...potem wpadałm w trans My Chemical Romance'owy , puściłam tradycyjnie nasza ulubioną przecież piosenkę Summertime.
ej, ale to jest na prawdę moja ulubiona piosenka MCR. i nic nie poradzę. <3
IF YOU JUMP I WILL JUMP XD
ale to już same wymyśliłysmy.
ekhm. potem, poszłyśmy tradycyjnie do naszego Cofee Heaven na floriańską. do podziemi, bądź też jak to moja mamusia mówi, do piwnicy. :)
Ewelinka - cappuccino z mlekiem sojowym + syrop kokosowy <jak można było go nie czuć ;p>
ja - to samo, tyle że bez syropu.
nie mogłam malinowego. zostało mi to zabronione. :< ale dobrze, raz coś innego !
łiii, miałam świeczki, śpiewany sto lat, pomyślałam sobie życzenie. :) mogłabym urodziny obchodzić cały czas, bo jest tak fajnie! tyle żeby lat nie przybywało, a jedynie powodów do świętowania !
i ta pani, amerykanka, która tak za plecami Ewi mi pokazywała na migi, żebym już zdmuchiwała te świeczki i biła mi brawo. <3
jak zwykle zapisałysmy nasze notatniki.
i potem około 18 poszłyśmy sobie na Rynek, jeeej, jak pięknie wygląda on nocą ! ślicznie wtedy jest...ale najpierw to, o czym częściowo już pisałam.
czyli Rossman. i gerberki. <3 zakupiłysmy, jeden był gratis.
potem jeszcze do Empiku poszłyśmy, połazić po różnych duperelkach, takie są najfajniejsze !
i druga z najlepszych części, czyli spacerek. poszłysmy sobie nad Wisłę. widoki po prostu cudowne. nawet nie sądziłam, że Kraków jest taki śliczny nocą.
i wtedy zaczęła się faza. ( tak, taka od prądu ! ) :D Ciemno jak w dupie, siadamy sobie na ławeczce kulturalnie nad Wisłą, żywej duszy nie ma (od czasu do czasu biegali jacyś ludzie lub rowerzyści) , zimno jak cholerka, a my wyciagamy nasze Gerberki jemy plastikowymi łyżeczkami. miny tych, którzy przebiegali - bezcenne. nie ma to jak jedzenie gerberków na ławce w takie zimno, nad Wisłą i po ciemku. <3 ale o to właśnie chodzi...żeby potem był zaciesz przy wspominaniu takich rzeczy, jak ta. i będzie. już jest. :)
ale jak to dzisiaj stwierdziłyśmy - to dopiero początek naszych spacerków i ogólnie tego jesienno-zimowego klimatu.
jedno jest pewne...musimy zrobić WSZYSTKO żeby ten rok zapamięać jako najlepszy...i tyle. musi być najlepszy...święta muszą być najlepsze, powrót do dzieciństwa musi być najlepszy, nasze obijanie tyłków na stoku również. i zima !
no stwierdzenie Eweliny, że "pograłaby sobie w kosza" świadczy że "coś się dzieje" :p
ale to tym lepiej.
nadchodzi pracowita i ciekawa zima.
tak jak mówię...a raczej piszę. trzeba zrobić wszystko, żeby ten rok (potencjalny ostatni rok dzieciństwa, no mnie zostały dwa, ale i tak mało..) zapamiętać na długo.
i potem tak jak gadałyśmy, za 20 lat siedzieć sobie na tej samej kawce, albo nawet lepszej i wspominać czasy liceum.
albo jeszcze lepiej...
heh. "synku, ciocia przyszła nas odwiedzić"
nie. ale na razie nie wybiegajmy tak daleko.
puki co.
plan na najbliższy czas : przeżyć (Nowodworski survival!), kontynuować rezerwejszyn dejsy, przeżyć cudowne święta (chciałabym wierzyć, że będą świetne. na prawdę ciężko mi w to wierzyć, ale wierzę wierzę wierzę.) , nie opierdalać się przez zimę (obijamy tyłki, pijemy grzaniec + jemy oscypki z grilla z żurawiną, robimy orzełki + bałwana, rzucamy się śnieżkami i odpalamy kominek, gdy tatusia nie będzie xD) , jakoś dobrze wejść w nowy rok.
teoretycznie, zawsze jedyne czego sobie życzę (poza innymi rzeczami) jest to, aby ten rok był lepszy.
jak na razie.
jest zupełnie na odwrót.
dlatego chociaż raz chciałabym, aby stało się inaczej...i może się stanie. :)
oby. :)
dzisiaj w Rossmanie. standard :
- idź ty, głupia jesteś
- wiem. i sama jesteś głupia
- no wiem.
:D
nooo poza tym odbyły się moje urodzinowe imprezy, czyli gastro party hard (sklejka już niedługo, zakładając, że Ewi sie zepnie i wreszcie to zrobi !) oraz było u mnie moje żonisko. :* no ja wiem, zasnęłam, ale na prawdę to było silniejsze ode mnie, po 36h na nogach bez snu.
ale to wszystko będę opisywać, jak będę miała zdjęcia odpowiednie. czyli chyba już niedługo, może nawet jutro. :)
a jutro idziemy całą szkołą do kina, to będzie hardkor. i Nataszka Urbańska hahah, żenada roku.
no cóż poradzić.
"to jest po prostu 0/15" XD Pani Sapielak miażdży wszelkie systemy <3
piosenka na dziś. !
co by mogło być innego jak nie:
My Chemical Romance - Summertime
"If you stay, I would even wait all night
or until my heart explodes.
How long ?
Till we, find our way
in the dark and out of harm
You can run away with me
anytime you want !"
jejku to jest takie śliczne. ta piosenka.
haha a przy okazji wytłuszczone ostatnie zdanie, które już przeszło do historii. w ogóle jak sie dzisiaj zastanawiałyśmy, ile rzeczy za te 4 miesiące przeszło do historii to na prawdę ! a ile jeszcze przejdzie. :)
IF YOU RUN I WILL RUN
IF YOU LOVE I WILL LOVE.
i chyba najważniejsze i najbardziej rozwalające xD
IF YOU JUMP I WILL JUMP
nasze rozkminy miażdżą. <3
Tylko obserwowani przez użytkownika junka95
mogą komentować na tym fotoblogu.