jest noc, ale nie jest całkiem ciemno.
leżę na podłodze i zwijam się z bólu.
jestem ubrana w jakieś niebieskie majtki i dziwny podkoszulek.
stoisz koło mnie i patrzysz jak cierpię.
myślisz że to nie twoja wina.
zaczynam płakać.
wybiegasz do łazienki by dokończyć to co zacząłeś...
ja dalej płaczę i zwijam się z bólu.
schiza.