Cierpię przez ciebie. Sama zjebałam wszystko, a teraz mi po prostu źle.
Pragnę twojego dotyku, obecności, uwagi, uśmiechu; wszystkiego.
Jednocześnie tak bardzo jestem rozdarta. Zamęczę się niedługo. Do tego zawalam szkołę. Ludzie mnie denerwują. Wszystko mnie denerwuje. Zacznę krzyczeć chyba niedługo.
Do tego żeby było śmieszniej wagaruję non stop. Przestało się nawet liczyć z kim. Dobra, nie przestało, tylko z tobą jest cudownie tak. Ale teraz najważniesze jest by nie isć na lekcje.
Ostatnio nie piję. Dobrze się czuję bez tego. Przynajmniej gdy jestem w ludźmi.
Gdy tylko zamykam za sobą drzwi i zostaję sama wszelkie demony powracają.
Jestem za gruba, mam nie taki ryj co trzeba, male cycki, wzrost jakiś taki pospolity. Bez piracetamu i jeszcze lepszych substancji niczego się nie nauczę. Czekam tylko aż się naćpam, wiem, że to nastąpi prędzej czy później.
A...i matury też nie zdam.
Zajebiście jest. Zajebiście po prostu.
A życie jest jak ten pornograficzny film!